O ile "Pretty Woman" miała jeszcze swój urok, to "Anora" jest kompletnym szambem - płytka, wulgarna historia o niczym - ciekawe, czy gdyby bohaterami nie byli Rosjanie, film również zgarnąłby najważniejsze Oscary?... Hollywood od dawna jest karykaturalnym cieniem samego siebie - a teraz udowodniło to już z całą mocą... A propos wątpię, aby skandal z Harvey'em Weinstein'em, gdyby się wydarzył w tym roku, czy w ogóle ujrzałby światło dzienne... DNO - tak moralne jak i artystyczne... Totalna żenada!