Różnie można oceniać ten film ale jedno trzeba mu przyznać. Ten film nie jest przyprawiony żadnym ideologicznym sosem. Nie ma gejów, quuerów, czarnych czy innych tylko dlatego, że Hollywood tak chce. Bohaterowie to ludzie z krwi i kości. I nie zgodzę się, że film normalizuje czy pochwala prostytucje. Zasugerowałbym, że nawet troche odwrotnie, choć według mnie ocena należy w pełni do widza. Sam reżyser nie wypowiada przez ten film swoich opinii, tylko przedstawia postacie takimi jakimi są. Smutne jest to, że dziś brak żadnej propagandy czy ideologii to atut, ale niestety tak jest. Film na dodatek nagrodzony w Cannes. Wybitny wyjątek.