Mamy i radość, i rozczarowania, śmiech szczery i taki troszkę wymuszony, dobrą zabawę, która wiadomo, jak się skończy i w tym wszystkim dwa światy, z których każdy jest pokaleczony. I jest Igor. Dla mnie najciekawsza z postaci. A końcówka jak katharsis.
Ale mnie nie zachwycił. To dobry film i tyle.
Film jest znakomity, od pierwszej do ostatniej sekwencji, tak poprowadzonych aktorów dawno nie widziałem w żadnym obejrzanym w ostatnich latach filmie, nie dziwię się przewodniczącej jury MFF w Cannes... Spójny, logiczny scenariusz,, dialogi, motywacje i tło postaci wszystko jest kompletne, znakomite zdjęcia, montaż (Sean Baker) Nie było w ostatnich latach tak przemyślanego filmu o potrzebie miłości i dorastaniu do niej... Polscy twórcy uczcie się, odstajemy to fakt...
Rada odnosi się jak rozumiem również do do jurorów 77 MFF w Cannes, jaka szkoda ,że nie poproszono Ciebie do jury, mógłbyś pochwalić się swoją erudycją filmową...
Ale przecież on ma rację. Ja mimo obejrzenia tysięcy filmów podzielam jego zdanie.