Tak jak upadła cywilizacja egipska, majów czy rzymska.... tak i nasza również dąrzy do upadku.
Ale najlepsze jest to, że sama chyli sie ku destrukcji , czyniąc powszechnym aborcję, eutanazję...(JPII, określił ją "cywilizacją śmierci")
no napewno by tak bylo .... gosciu jest jasnowidzem kurcze no! ... skoro tobie wystarczy taki marny texcik to nie dziwie sie ze na pis`iorow glosowales bo na nich "inteligentni inaczej glosowali" ... a powaznie to NIKT nie jest w stanie chociaz troche przewidziec co by bylo , bo jesli bylaby taka mozliwosc to nikogo z politykow by nie bylo w polityce ..... chyle czola przed moherkami ;p
Spójrz tylko ile w Tobie nienawiści i jadu, który najpradopodobniej wynika z powyborczej frustracji. Badź co bądź, ale gdyby PiS osiągał same sukcesy (lub chociaż większość) nie byłoby tyle nienawiści w Twoich słowach. Dzięki PiSowi Polska jest podzielona jak nigdy wcześniej i ten podział wcale nie zniknie po zakończeniu ich rządów za trzy lata (bądź co bądź wierzę w rozsądek Polaków).
Widzę też, że dla Ciebie lewica=komuniści. No to brawo i życzę zatem powodzenia w przyszłym życiu, ale błagam, nie wypowiadaj się na polityczne tematy, bo nie nie wiesz co mówisz, gdyż PiSowska propaganda zamydliła Ci oczy.
wystarczylo przeczytac sposow wyrazania sie obywatela cosmo zeby wiedziec za jaka partia glosowal ,zaglosuje lub sympatyzuje :D
niech sobie dziecko popluje , napisze ze wszytskiemu winna PO :D dziecko ma komputer ale chyba berecik za bardzo uciska na glowke i stad takie wypowiedzi ;] ... sobie wychowali(kartofle) fanatykow bezmozgowych :D nawet ludzie od samoobrony sie odrwacaja a za pisem dalej murem bez wzgledu na wszytsko :D nie wiem czy religijny czy polityczny fanatyzm przez jemu podobnych przemawia :D
Masz rację, ale po co mieszasz w to papieża i całą doktrynę? Zachodnia cywilizacja zginie z powodu zmianu modelu rodziny, aborcja czy eutanazja mają marginalne znaczenie. Antykoncepcja... to tak.
Witam,
"Zachodnia cywilizacja zginie z powodu zmianu modelu rodziny, aborcja czy eutanazja mają marginalne znaczenie. Antykoncepcja... to tak".
Fakt - dodam jeszcze morderczy postęp przemysłowy, zbrojenia, głód, genetyczne modyfikacje itd - czyli wspomniany "postęp" - dziwne to słowo przecież ma pozytywne znaczenie...
Pozdrawiam
"Zachodnia cywilizacja zginie z powodu zmianu modelu rodziny, aborcja czy eutanazja mają marginalne znaczenie. Antykoncepcja... to tak."
myślę, że wszystkie czynniki mają znaczenie: aborcja - czyli "eliminowanie nowych bytów"(ale zabrzmiało:D) eutanazja, jako środek samobójczy lub zabójczy. A antykoncepcja ma podobne dzialanie co aborcja wg mnie. Tzn środki są oczywisie inne i nie należy ich zrównywać, ale doprowadzają do czegoś podobnego: że nie powstaje nowy człowiek.
Słusznie wspomniałeś o zmianie modelu rodziny: dwoje ludzi tej samej płci nie zapłodni komórki jajowej.
Cywilizacja zachodnia sama dąży do jej wymarcia.
Poza tym poglądy i styl życia bardzo różni ją od wyznawców islamu.
Np podejscie do religii: Różnice szczegolnie uwydatniły się, kiedy zachodnie gazety drukowały karykatury Mahometa.
Takie działania, moim zdaniem, mogą doprowadzic do "wojny cywilizacji".
Pozdrawiam.
"Słusznie wspomniałeś o zmianie modelu rodziny: dwoje ludzi tej samej płci nie zapłodni komórki jajowej."
To będzie struktura rodziny. Model rodziny to na przykład 2+2. Kiedyś normalną rzeczą był model 2+4 i więcej, teraz 2+2, 2+1, 1+kot. Liczba urodzeń maleje nie tylko z powodu, że ludzie nie chcą mieć więcej dzieci. Pęd ku karierze, polepszające się warunki życia, miejsce zamieszkania to wszystko ma na to wpływ. Zauważ, że największa ilość urodzeń ma miejsce w krajach biednych lub/i słabo rozwiniętych (USA są w tym wypadku wyjątkiem i Chiny w zasadzie już też, ale ten kraj to w ogóle jest ewenement pod każdym względem).
O wojnie cywilizacji pisał już Huntington. Można się z nim zgadzać lub nie, ale na pewno jest coś na rzeczy.
Ciepłych, miłych i spędzonych w gronie osób najbliższych,
Świąt Bożego Narodzenia
i Dobrego 2007 roku;)
iwonka - ciebie juz rodzina dosc ukarala nadajac ci tak kretynskie imie wiec powstrzymam sie od obrazliwych komentarzy.wylacz czasem trwam tv i wyjdz do ludzi.a poza tym skoro rowniez nasza cywilizacja zmierza do upadku to wez sznur udaj sie pod najblizsze drzewo i zakoncz rowniez nasze cierpienia.wesolych swiat dla popierajacych aborcje,eutanazje i ... .film taki sobie.mozna z nudow obejrzec,gibson krecil juz lepsze obrazy.typowy sredniaczek tak na 6 punktow.
wole mieć na imie iwona, niż wstydzic się swojego imienia i ukrywać się pod durnym "spidermarx" (co za kicz).
"wylacz czasem trwam tv i wyjdz do ludzi." Wiesz, nie jestem odludkiem i nie mam takich problemów jak ty... Nie muszę narzekać na brak towarzystwa innych.
"to wez sznur udaj sie pod najblizsze drzewo" - i nie mam też myśli samobójczych, które pewno z samotności towarzyszą tobie. Współczuję.
Na Święta życzę więcej życzliwości - dzieki niej może pozyskasz znajomych.
Witam,
... fajnie, że Daliście sobie na wstrzymanie podczas Świąt :( Miałem okazję zapoznać się z filmem i niestety okrutnie się rozczarowałem. Obraz nie ma nic wspólnego z prawdą historyczno - naukową, a o cywilizacji Majów było może z 5 min i to też bez przekonania:( Film powinien nazywać się przygody ŁAPY JAGUARA lub O MAŁY WŁOS. Polecam tylko pod względem emocjonalnym - osobom takim jak Iwonka...
Pozdrawiam serdecznie
Przeczytałam wszystko od deski do deski. Post za postem. Za każdym razem wracałam na poczatek strony, żeby przeczytac jej tytuł - FILMWEB (wiec naiwnie wnioskuje, strona o filmach:)). Mało tu o filmnie, którego recenzje spodziewałam się TU przeczytać. Zamiast tego spora dawka politycznego bełkotu. Wiem, że każde miejsce jest dobre do dyskusji, ale nie lepiej przenieść się na strony, które specjalnie do takich dyskusji są tworzone??(tak na wypadek, gdyby ktoś jeszcze chciał poczytac Wasza radosną twórczość i dołączyć się do konstruktywnej romowy)
Pozdrowienia
p.s. Szczęśliwego Nowego Roku i tym samym mniej zmartwień:-)
(wszystko tak TROSZECZKĘ offtopic za co serdecznie przepraszam:-))
Nie ma to jak przeczytać coś "optymistycznego" na początku dnia...
Ciekawe tylko co będzie po nas (?)
Do upadku to prowadzi zawyżona konsumpcja krajów rozwiniętych. Aborcja i eutanazja to ma miejsce od prehistorii i robienie z tego problemu jest hipokryzją. Problemem jest marnowanie energii elektrycznej, masowa produkcja zwierząt, niedobory wody i ciemnota szerzona przez kościół rzymsko-katolicki. I co najgorsze, to chrześcijanie doprowadzają do destrukcji, do niszczenia przyrody, a najwięcej trąbią o moralności i zdrowym rozsądku. Wojtyła jest takim autorytetem, co Urban - dużo gadał, mało robił.
zgadzam się nieco z augustusem. Na pewno to że księża i w ogóle cała religia chrześcijańska wprowadza ciemnotę aczkolwiem ostatnio przekonałam się, że eutanazja nie jest do końca dobrą rzeczą.
Wiecie co robią misjonarze np. w takiej Afryce?
Jeśli ludzie mieszkający tam, dostają jedzenie i środki do życia wtedy i TYLKO WTEDY gdy powiedzą, że uwierzyli w Boga. Bo tak to nie dają. Mają najpierw uwierzyć...paranoja...
sorrki, bez jeśli miało być.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A ty co wiesz? Bo ja rozmawiałem i czytałem i wiem, że kasa, która rzekomo ma iść na pomoc ubogim w Afryce, idzie na indoktrynacje katolicką tamtejszych innowierców.
co ty w ogole wiesz o misjach? właczyłas telewizor raz usłyszałaś taka opinie i powtarzasz.
jak chcesz cos juz o misjonarzach pisac to potrozmawiaj z jakims. bo pewnie nie zdarzyło ci się jeszcze.
Juz dzis ilosc zwierzat przeznaczonych na mieso jest wieksza od ilosci ludzi na swiecie. Nie dosc, ze powoduje to nadmierna eksploatacje Ziemi, to na dodatek odchody tych zwierząt, z ktorymi nie ma co robic, wydzielaja mase gazów, które powodują ocieplanie się klimatu. Również przez taka ilosc zwierzat marnuje sie ogromne ilosci zboza na ich wykarmienie, zamiast na ratowanie ludzi w krajach 3-go swiata.
Jakie marnowanie en. elektrycznej? Nawet jak skoncza sie paliwa kopalne to czlowiek poradzi sobie w taki badz inny sposób. Najwiekszym zagrozeniem dla czlowieka jest drugi czlowiek, tak było od wieków i tak będzie. Jesli sami sie nie pozabijamy w imię chorych przekonań religijnych bądz tez innych fanatycznych ideologii to jescze pożyjemy długggoooo długggooo.
Problem w tym, ze w momencie, kiedy skonczy sie wegiel czy ropa, srodowisko bedzie juz tak zdegradowane, ze jego odnowa bedzie niemalze niemozliwa. Zreszta juz kilkadziesiat lat temu czlowiek zdolal przeladowac bufor bezpieczenstwa w przyrodzie i Ziemia nie jest w stanie sama odnawiać tego, co niszczy człowiek. Z roku na rok jest coraz mniej wody pitnej i szacuje sie, ze za 50 lat zaledwie 1/3 swiata bedzie miec do niej dostep. Przeludnienie i nadkonsumpcja spowoduja, ze wyginiemy nie z powodu wojen, ale z powodu śmieci. Wolny rynek spowodowal, ze produkuje sie cala mase niepotrzebnych rzeczy z materiałów, które praktycznie nie ulagają rozkładowi, a ich magazynowanie zabiera coraz większe obszary. W USA są cale masy cmentarzy śmieci, na ktorych trzyma sie rzeczy, z ktorymi nikt nie ma pojecia, co robic. A z roku na rok jest tego coraz wiecej. To jest nasz swiat. Czlowiek dostal za duzą swobode po kogresie wiedeńskim i niszczy wszystko, co może.
Ale Ci się klepie. Za pięcdziesiat lat beda takie oczyszczalnie scieków ze ze zwykłego gówna będziesz miał krystalicznie czystą wodę. więc spokojna twoja głowa.
Eghm....widać malow iwesz o Wojyle. Robił dużo, nie wtrącał sę w polityke bo to nie była jego działka, czy Jezus się wtracał? "Cesarzowi co cesarskie, Bogu co boskie", Niie jestem maniaczka katolicka, właściwie nie popieram kleru, ale po prostu nie mogę zdzierżyć jak ktos nie wie co pisze. Wojtyła był zapoczątkował ekumenizm, by zjednoczyć świat chrześcijanski, za wszelką cene próbował jednoczyć. To mało? Być może dla niektórych to nic nie znaczy, ale większość z nas nawet nie kiwnie palcem by pomóc innym, a wymagają tego od reszty świata.
No, wiec skoro tyle robil, to napisz, co takiego robił. Jak na razie wymienilas, że nie pchal sie do polityki, co jest absurdalne, bo ja też się nie pcham i co? Dlaczego mi się pomników nie stawia?
Mówisz, że zapoczątkował dialog ekumeniczny. Pytam: co z tego? Dialog ekumeniczny łączy chrześcijan, ale nie podziały wśród nich są największym problemem, tylko podziały pomiędzy zupełnie innymi religiami.
Co jeszcze takiego zrobił, że zasługuje na miano świętego? Czekam na jakieś konkrety.
Ta? To jeszcze powiedz mi, ile krajów będzie stać na taką superfajną oczyszczalnię? USA? No, dobra, to dorzucimy jeszcze kraje UE. A co z resztą? Reszta bedzie gówno pić? Gratulacje.
popieram w 100%, narazie jestesmy takimi istotami moze z czasem ewolucji bedziemy myscle o ogóle a nie o nas samych.
ja nie napisalam, ze problemu aborcji i eutanazji nie bylo nigdy. a hipokryzją mozna raczej nazwac ignorowanie problemu.
w ogole najsmieszniejsze jest to , że Ci, którzy tak bardzo domagaja się by "zwierzeta traktowac po ludzku", "ludzi traktują po zwierzęcemu" pozwalajac wlasnie na śmierc.
co do Kosciola, to grubo się mylisz, i widac tu brak Twojej wiedzy na temat jego nauki...
co do zwierzat ->św. Franciszek kochał zwierzeta i kazał je nazywac "braćmi mniejszymi".
albo zasada: "kochaj Bliżniego jak siebie samego" - wg której naucza.
Myślę, że problemu aborcji nie ma, ponieważ większość tzw. cywilizowanych krajów zdołała dojść w tej kwestii do konsensusu (tutaj należy wymienić szczególnie Polskę). Eutanazja jest faktycznie problemem, ponieważ z powodu Kościoła utrudnia się odchodzenie ludziom przykutym do łóżka od wielu lat. Ostatnio była głośna sprawa Włocha z chorobą mięśni, który przez bodaj 10 lat leżał na łóżku bez możliwości ruchu. Ciekawe, który z duchownych w imię jakichś porypanych zasad religijnych nie poddałby się eutanazji.
Gwoli ścisłości, ludzie to też zwierzęta, tylko że uważają się za lepszych bo mogą dokonywać wyboru. Niestety, nie wykorzystują tej umiejętności zbyt dobrze, co widać po obecnym świecie.
Jaki brak mojej wiedzy na temat nauki Kościoła? Doskonale wiem, co głosi ta instytucja. Problem w tym, że sama się do tego nie stosuje.
Co z tego, że Franciszek coś tam sobie kazał nazywać, skoro i tak mało kto się do tego stosuje?
i jeszcze jedno: religia nakazuje nam szanowac przyrode, bo jest darem.
aha, i myslisz, ze ateisci, ludzie, którzy wierza w inne religie nie niszcza ziemi?
myslisz, ze to chrzescijanie wycinaja lasy i budują tam centra handlowe?
gratuluje... nienawisc zawładneła rozumem.
"i jeszcze jedno: religia nakazuje nam szanowac przyrode, bo jest darem. "
To czemu jej nie szanujecie?
"aha, i myslisz, ze ateisci, ludzie, którzy wierza w inne religie nie niszcza ziemi?"
Buddysci nie niszczą, a ateiści przynajmniej nie są hipokrytami, bo jak robią coś złego, nie zasłaniają się religią.
"myslisz, ze to chrzescijanie wycinaja lasy i budują tam centra handlowe?
gratuluje... nienawisc zawładneła rozumem."
Nie chrześcijanie? To czemu rząd PiSu chce zbudować autostradę gdzieś w okolicy warmińsko-mazurskiego, na obszarze, który chroniony jest z powodu bycia zamieszkanym przez rzadkie gatunki zwierząt i roślin? Jakoś nie przeszkadza im to, że po zbudowaniu tej trasy masa tych zwierząt i rośli umrze...
Szkoda tylko, że ten upadek cywilizacyjny został w filmie tak niemiłosiernie spłycony... Gibson chyba nie miał pomysłu, jak się za to zabrać. Jest co prawda trochę odwołań do praktyk totalitarnych, ale to trochę za mało, żeby powstał dobry film.
Pozdrawiam.
Do augustusa: co do świętości to powinieneś wiedzieć, że święceń nie robi się za dokonania dla ludzkiego świata, tylko dla świata duhowego. JPII zawsze podążał śćieżką Boga w którego wierzył i wypełniał przykazania Boże, żył w ubustwie (bogactwa watykanu nie są własnościa papieża), pomagał ludziom (potrafił oddać wszystko co posiadał - jeszcze jako ubogi kapłan, właściwie nic nie brał dla siebie, chodząc po kolędzie i dostając od bogatych pieniądze zostawiał je u biednych). Nie wybierał z wiary to co było dla niego wygodne, swoją haryzmą jednoczył ludzi, swoim życiem pokazywał, że oprucz życia doczesnego istnieje życie wieczne (nie jak wielu księży opowiada o życiu wiecznym a sami opływają w zbytki). Poza tym w czasach okupacji działał czynnie jako literat i aktor (w ten sposób artyści stawiali opór temu co się dzieje, narażając się na niebezpieczeństwo), jako ksiądz, kardynał, jako papież stanął przeciwko komunizmowi( za komuny wiara bya zabroniona a on pokazywał ludziom Boga). Nigdy nie potępiał żadnej religii, modlił się pod ściana płaczu, całował koran, odbywał tysiące pielgrzymek, do krajów, gdzie go nieszczególnie chciano, nie zważając na własne niebezpieczeństwo, wybaczył człowiekowi, który do niego strzelal i jako jedyny odwiedzał go w więzieniu. On nawet nie chciał tych pomników i mówił o tym. Nie walczył bronią bo nie był zołnierzem, nie zmieniał ustrojów i gospodarki bo nie był politykiem, swoim życiem pokazywał, że życie na ziemii jest tylko drogą do zycia wiecznego, oddawał ludziom samego siebie nic nie chcąc wzamian bo to oddanie było dla niego tym czym dla niego niczym wielkim. Czy zasłużył na bycię świętym - nie mnie o tym decydować, ogólnie święci to dla mnie tylko ludzki sposób na walkę ze złem poprzez stawianie dobrych wzorców. Jednak jeżeli ktos kto całe swoje życie oddał by słuzyć innym, jest nikim to ja juz nie wiem kim trzeba byc, aby zaslużyć na szacunek.
A właściwie to nie treść na forum o filmach, więc kończe :))
Ta, a wziąłeś poprawkę na to, że dzięki tej tzw. walce z komunizmem, Kościół jest teraz uprzywilejowaną instytucją w Polsce i dostaje 5 mld złotych rocznie z budżetu państwa na swoje utrzymanie? Księza sobie teraz jezdza drogimi samochodami i panoszą się jak szlachta polska w XVIII wieku. Dyskryminuje się innowierców i powoli buduje państwo wyznaniowe pod sztandarem Watykanu. Jakoś Wojtyła nie protestował przeciwko temu.
Wiesz ile kasy szło na jego pielgrzymki? I na dodatek z budżetu państwa? Grube miliony wydawało się na jego wycieczki, z których niewiele wynikało, prócz siania jakichś mitów o świecie pozaziemskim. Pieniądze, które się wydało na te jego podróże, można było wydać na ludzi ubogich.
90% tego, co wymieniłeś, to działalność, która swiatu nic nie przyniosła. Modlic i jezdzic po swiecie, wznoszac do gory rece i całując powietrze też umiem. Argument, ze dobra watykanskie nie były jego jest kiepski, albowiem on z tego wszystkiego korzystał. Mial najlepszą ochronę pod każdym aspektem na świecie. Zwiedzil wiecej, niz ktokolwiek mogl. Slowem: zyl jak tuz. Nie widzę tu żadnego poświęcenia. Nie przyniósł światu pokoju i nie miał wpływu na nic. Jego gadanina okazała się nieskuteczna, co widać po naszym społeczeństwie: dyskryminacja innowierców, budowanie pomników, nazywanie ulic, szkół i calej masy innych obiektów imieniem człowieka, ktory sobie tego nie zyczyl. Wlacz telewizje i zobacz ile jadu sączy się z ust dostojników świeckich i kościelnych. Gdzie ten przykład? Dlaczego dyskryminuje się ludzi o innych poglądach? Jestem taki, a nie inny, ponieważ cały czas spotykam się z ignorowaniem mojego zdania, bo jestem innowiercom. Gdzie te nauki Wojtyły?
zaraz Cie innowierco na stosie spala :D po czesci masz racje a nawet po duzej czesci ale tego nikt nie bedzie sluchal bo musi byc tak ze kosciol jest swiety i wara od tych ...........pozwolilem wykropkowac :D moze sam w sobie facet byl spoko , staral sie ale my jestesmy za ciemnym narodem zeby cos z tego wyniesc
Jeszcze jedno. W PRLU nie zabraniało się nikomu wyznawania wiary. Moja babcia, moi rodzice i wszyscy moi znajomi bez przeszkód chodzili do kościoła i modlili się, kiedy tylko mieli na to ochotę. Księży śledziło się, ponieważ mieszali się za dużo do polityki.
Dyskusja o filmie, co? Jasne...
Widzę, ze zorganizowano tu nagonkę na Kościół. O poniżaniu biednej Iwonki nie wspomnę. Ludzie a co wy się tak rzucacie?! Co wam wielce oświeconym ateistom przeszkadza, że ktoś sobie wierzy w Boga i zmartwychwstanie? Oto jest drapieżny ateizm ? ludzie tolerancyjni. Ha, ha, ha! Geja adoptującego dziecko można tolerować, ba wypada nawet (nie mówię, że jestem homofonem, ale z adopcją dzieci, to już przesada!) Jednak, kiedy jakiś katolik broni swojej wiary, od razu jest obrzucany błotem, że z Ciemnogrodu pochodzi i z pewnością jest moherem. A jakże! Uświadomcie sobie, że katolicy, to nie tylko starsze panie i słuchacze Radia Maryja. To normalni ludzie, czasem lepsi czasem gorsi. Po co się tak rzucacie i wmawiacie nam (jestem katoliczką i przyznaję się do tego otwarcie. Do tego, że co niedzielę jestem w kościele też, wcale nie jestem świętą fanatyczką, ani wyjątkiem), że Boga nie ma i jesteśmy frajerami, jeśli liczymy na życie pozagrobowe? A liczymy przecież!
Z tego, co zauważyłam to utworzyły się dwie jedynie słuszne linie. A może by tak uszanować swoje poglądy i nie narzucać ich innym, co? Ja żadnego ateisty na łańcuchu na mszę nie wlokę, to, czemu ateiści kpią z tego, co dla mnie święte i ważne?!
Jeśli już się wypowiadam, to raz, a porządnie. Aborcja to zabójstwo, Kościół nie może pozwolić na morderstwo nienarodzonego dziecka, dlatego nawołuje do jej zaprzestania. Poza tym aborcja robi krzywdę kobiecie. Widzieliście kiedyś taką? To już nie ta sama osoba - lęki i strach przed kontaktem z mężczyznami ? to dostrzegłam u pewnej znajomej. Co do eutanazji, to bzdura, że jest dobra. To okazja ze strony lekarzy do nadużyć i tyle. Morderstwo nigdy nie jest dobre!
Jeśli chodzi o błędy Kościoła z przeszłości ? czy Jan Paweł II nie przepraszał za zło? Hmm?
Historii nie da się cofnąć i nie można jej mierzyć dzisiejszymi standardami.
A co do dyskryminacji ateistów i innowierców, to ja spotkałam się z dyskryminacją- jestem nie dzisiejsza, bo wierzę w Boga. Osobiście inne religie i poglądy ateistyczne szanuje. To, co ktoś wyznaje, albo i nie, to jego sprawa.
Co do głównego tematu - zmierzchu cywilizacji, to sami go sobie zgotujemy. Zobaczycie. Byliście w Holandii? Kraju wolności? Tam nie ma wolności, tam jest zepsucie. Narkomani pałętający się na ulicach, czemu nie? Geje pieprzący się na cmentarzu? (spotkałam takich) ekstra. I cóż tam jest do podziwiana? Siąść i płakać tylko! Eutanazja ? a jakże! ? a potem ludzie płaczą, że lekarz chciał dobrze i zamordował ukochanego dziadka, nie zdążyli się nawet pożegnać.
Kończę, wybaczcie chaos wypowiedzią, ale jestem trochę zmęczona. Przeleciałam dyskusje i starałam się skomentować, to, co mi wpadło w oko.
Pozdrawiam wszystkich i TOLERANCJI życzę, nie tylko poprawności politycznej. Tolerancja to także szanowanie katolików i ich wartości, a nie ciągłe obrzucanie błotem!
PS: Nie jestem znudzoną emerytką, ani też kurą domową. Mam 18 lat i błagam nie zarzucajcie mi słuchania Radia Maryja ? sama idea jest dobra, ale nie Rydzyk! Tyle.
PS 2: Ale się z tego offtopic zrobił, heh...
Slusznie prawisz Jowi46 (az dziw mnie bierze, ze masz jedynie 18 lat, a juz tak prawdziwie madrze do zycia podchodzisz - wielki szacunek dla Ciebie) - ja tylko osmiele sie w celu niejakiego uzupelnienia Twoich SLOW PRAWDY przytoczyc krociotki fragment z super bestselleru z 2000 roku autorstwa (najwybitniejszego polskiego publicysty) Waldemara Lysiaka pt. "Stulecie klamcow", ktory znakomicie obrazuje jakim to faktycznie pseudohumanitarnym interesom lewacko-libertynskim tutejsze relatywistyczne kretactwa "moralizatorskie" antypolskiej michnikowszczyzny (zaklamanych propagatorow zydokomuszych falszerstw z Gaduly Wyrodnej) tak po prawdzie sluza (zacietrzewiony hipokryzja antykatolicka Augustus, ktory jedynie u innych dostrzega drzazgi w ciele, kiedy z jego wlasnych oczu zwisaja prawdziwe belki, najpewniej dalej bedzie szedl w zaparte ze swoimi prefabrykowanymi oszczerstwami... no ale w koncu do takich razwiedkowych mechanizmow manipulatorskich zdarzylismy sie w Polsce przez ostatnie z sowietyzowane polwiecze doskonale uodpornic i zaden bolszewicki blazen nie jest Nas w stanie z tlamsic):
Klamstwo libertynizmu - relatywizm:
Sile autentycznie destrukcyjna stanowi relatywizm moralny zaszczepiany spoleczenstwu, a juz mlodziezy zwlaszcza. Kluczowa jest tu rola mediow. S.M. Krolak: "Potworna role w deprawowaniu sumien odgrywali i odgrywaja dziennikarze" (1994). Dziennikarze globu, wsrod ktorych zawsze bylo najwiecej konfidentow sowieckich (potwierdza ten fakt m.in. glosne "archiwum Mitrochina"), sa latwym celem szantazu sluzacego dezinformowaniu czy manipuloaniu opinia. Reszty dopelnia lewacka wrednosc badz glupota "pan redaktorek" i "panow redaktorow". J. Urban zwie Polske "pierdolonym panstewkiem" i glosi otwarcie, ze jego cel to "skurwienie narodu polskiego". Inni sie tak jawnie nie reklamuja, ale uprawiaja ten sam proceder. Konkretnych efektow widac mnostwo - chocby erotyzm, patriotyzm czy bandytyzm.
Przed II Wojna Swiatowa patriotyzm byl oltarzem Polakow. Media krzewily go ze wszech sil, a szczegolna uwage przywiazywano do wpajania milosci ojczyzny dzieciom (powiesci historyczne, szkola itd.). Pamietano bowiem czym jest utrata suwerennego bytu, nad ktora tak kiedys bolal Slowacki:
".....................Ojczyzna
Minela takze! i ow wierszyk zloty,
Ze dla niej kazda smakuje trucizna,
Ow wiersz, co niegdys zachecal do cnoty..."
W PRL-u relatywizowano wszelkie cnoty po sowiecku, a gdy "Ludowa" padla - zaczela sie zmasowana relatywizacja wedlug przepisu zachodnioliberalnego (libertynskiego), co szybko (5 lat) przynioslo znaczace owoce: A.D. 1995 sondaz CBOS-u wykazal, iz tylko 9% mlodziezy respektuje patriotyzm. Prasa lewacka skomentowala to sentencja: "Mlodzi patrza inaczej"; prasa antylewicowa pisala o "klopocie z odbudowa patriotyzmu" (A. Nowak). Klopot z odbudowa patriotyzmu bedzie tym wiekszy, im wieksza bedzie globalizacja (kosmopolityzacja) i relatywizacja etyki sarmackiej.
Klopot z odbudowa bezpieczenstwa publicznego, ktorego stan jest katastrofalny - ma przyczyne identyczna. Relatywizm polega tu na zwiekszaniu praw przestepcow kosztem praw ofiar przestepcow. Mimo wzrostu liczby ciezkich przestepstw - nowy kodeks karny (1997) wprowadzil jeszcze wieksza dominacje praw bandyty nad prawem ofiary (m.in. obnizenie wyrokow za szczegolnie okrutne gwalty i szczegolnie brutalne "rozboje przy uzyciu niebezpiecznego narzedzia", zawieszanie kar wielokrotnym recydywistom, czy ulatwianie bestialcom przedterminowych zwolnien). Wszystko to, jak rowniez hotelowe komfortowanie wiezien i permanentne "urlopowe przepustki" bandziorow (nie wylaczajac mordercow) - owocuje ciagla fala zbrodni, daje bowiem "carte blanche" kryminalistom. Glosny brytyjski filozof, R. Scruton:
"Ilekroc zezwalasz, by przestepstwo nie zostalo wlasciwie ukarane, stajesz po stronie zla" (1995).
"Liberalni" (libertynscy) obroncy zla uprawiaja relatywizm nawet wobec sfery ludobojczej: propaguja aborcje, czyli masowe mordowanie niewinnych, a nie toleruja zgladzania doroslych mordercow. Dlatego w dzisiejszej Polsce wyroki smierci sa egzekwowane (jakze czesto) jedynie przez mordercow.
Gdy wina i kara ulegaja gangrenie relatywizacji - zgangrenowana zostaje praworzadnosc, a zatem i rzecz fundamentalna: sprawiedliwosc. Polska od 60 juz lat nalezy do tych paskudnych krajow, w ktorych istnieje prawo, ale nie istnieje sprawiedliwosc. Gdy wokol trupa zabitego nozem zostaje umyte dla zatarcia sladow doslownie wszystko, a Wajdowna, wlascicielka dworku gdzie sie to przy niej lub dzieki niej stalo, nie zostaje objeta dochodzeniem sledczo-prokuratorskim, bo jest corka najslawniejszego polskiego rezysera - to rowna sie pluciu przez wladze na elementarna sprawiedliwosc! To mowienie: prawo obowiazuje tylko maluczkich i frajerow, a szychy sa ponad prawem.
Relatywizm moralny - nadzwyczaj grozna choroba XX stulecia - gangrenuje te panstwa, ktorych elity decyzyjne i propagandowe sa skorumpowane etycznie i finansowo.
Heh...
Długo mnie tu nie było, a widzę, że nasz "Wszechwładca Jedyny i Oświecony" czyli Cosmo nadal sieje te tandetne gatki z polonica.net, wkleja teksty kolesi-oszołomów jeszcze większych niż on sam...
Nie ma sesnu z nim dyskutować-kiedy próbowałem zadać mu jakieś pytanie na początku tej dyskusji to nie odpowiadał-zbywał mnie tekstami brzmiącymi wkółko tak samo, ciągle o tym samym- że jestem bolszewikiem, bo bronię Kuronia, że jestem libertynem, liberałem- bo nie zgadzam się z ultrakonserwatywnymi poglądami Cosmo (czy bycie liberałem to ostatni grzech??? Chyba Cosmo sam uległ propagancie Kaczek, bo to chyba one mówiły, że ostatnie zło to liberałowie), że skoro krytykuję Kaczki, to muszę być fanem Tuska-nie jestem. Gadał tez cos, ze jestem komuchem-choc akurat komuna upadała, gdy ja zaczynałem chodzić do szkoły...
Tępak po prostu, z klapkami na oczach, nic sie nie zmieniło:)
Aaa, przepraszam...jedno się zmieniło- wkleja dłuzsze teksty:)
Pozdrowienia dla wszystkich komuchów, pedałów, lesbijek, libertynów, żydów, antyklerykałów, postkomunistów i bolszewików:P
Iwonka o co chodzi z misjonarzami? a o to, w jaki sposób religia chrześcijańska jest powszechna. prawdziwy chrześcijanin nie robiłby takich rzeczy. I nie nie tylko oglądałam w telewizji ale czytałam też w artykułach ciekawych gazet np. "The Guardian" . ;] także nie przekonasz mnie, że jest inaczej, bo to są reaLNE źródła a nie te z "Faktu" czy z "Super Expressu".
ZGADZAM SIĘ Z ABOYNAMEDGO ;-) Cosmo jest nudny, nie potrafi ripostować tylko wysyła jakieś bezsensowne długie texty ;] widac, że to megaultrakonserwatyny cieć malina. Pewnie z Giertychem by się dogadali. My, którym jest bliższy liberalizm potrafimy polemizować a taki Cosmo, przedstawiciel konserwantyzmu ośmiesza się w ten sposób :) pozdrawiam serdecznie.
Zamiast szermować prostackimi neologizmami i pojęciami rodem z Polonicy, dokonaj konstruktywnej analizy moich 'oszczerstw' i przedstaw mi ich listę, bo inaczej nie ma o czym dyskutować.
Poza tym proponuję zacząć korzystać z nauk Wojtyły, którego tak tu pietyzujesz, bo jak na razie sączy się z twojego ryła faszystowska piana.
Od razu oświadczam, że nie jestem ani ateistą, ani teistą.
Problem tolerancji na linii katolicyzm-ateizm jest naturalną konsekwencją zaborczej polityki Kościoła rzymsko-katolickiego. Przez ostatnie 1500 lat prześladowało się innowierców, więc mamy teraz okres sprzężenia zwrotnego. Nie dziw się, że tak jest.
Nie dziw się również, że Kościół rzymsko-katolicki jest krytykowany przez ateistów i innowierców. Sami sobie na to zapracowali, bo sami wywyższają się ponad inne wyznania. Dlaczego w sejmie wisi krzyż z Chrystusem? Przeciez nie jestesmy panstwem wyznaniowym. Dlaczego jest religia (katolicka) w szkołach? Dlaczego KRK dostaje 5 mld złotych rocznie na utrzymanie z budżetu państwa? Dopóki nie wypieprzy się krzyży z miejsc publicznych i religii ze szkół oraz nie przestanie faworyzować KRK na wszelakie sposoby, wówczas nadejdzie okres tolerancji.
nie wspominając o tym ile sam Watykan jest warty... mało jest prawdziwych księzy z powołania ;P
Pseudoliberalizm POstkomuchow takich jak Wy, to jedynie komunizm po liftingu, o czym zasadnie prawia autentyczni liberalowie z Unii Polityki Realnej (jedynego polskiego ugrupowania o gospodarczo liberalnej polityce, ktorych jestem goracym zwolennikiem, w przeciwienstwie do lewackich cwiercinteligentow hipokryzyjnego polTuska, nie majacych zielonego pojecia o reformach prospolecznych, gdyz wyznajacych wylacznie karierowiczowska zasade, ze "im gorzej dla panstwa, to tym lepiej dla Nas") z prawym Michalkiewiczem na czele - o czym dokladniej ponizej:
Głos za liberalizmem
Polemika ? ?Nasz Dziennik? ? 6 stycznia 2007 | www.michalkiewicz.pl
Czy jest sens pisać polemikę? Przecież zaprzeczając poglądom przedstawionym wcześniej, polemika odbiera czytelnikom pewność, wpędza w dysonans poznawczy i w rezultacie nie wiedzą, czego się trzymać.
Z drugiej jednak strony lepiej nie mieć żadnych informacji niż wiadomości fałszywe, bo wtedy człowiek wie, że nic nie wie, i próbuje spenetrować prawdę na własną rękę. Jeśli natomiast fałszywe informacje uzna za prawdziwe, to z pewnością wyciągnie fałszywe wnioski, a fałszywe wnioski doprowadzą tylko do zmarnowania czasu i energii, nie przynosząc pożądanych efektów. Rezultatem może być totalne zniechęcenie do jakiegokolwiek działania.
Tymczasem działać trzeba, bo trzeba żyć, a skoro tak, to trzeba poszukiwać prawdy. A gdzież lepiej poszukiwać prawdy, jeśli nie w dyskusji, zwłaszcza gdy przysłuchują się jej tysiące osób, jak to jest w przypadku polemiki prasowej. Zatem, w imię prawdy, incipiam...
Rozbieramy wieżę Babel
W dzisiejszych czasach prawdziwą plagą stał się chaos semantyczny. Słowa straciły jednoznaczność, co bardzo zaczyna przypominać sytuację pomieszania języków przy budowie wieży Babel.
Już niedługo np. możemy stracić pewność, czy słysząc o małżeństwie, mamy na myśli kobietę z mężczyzną, czy może dwóch mężczyzn albo dwie panie. A przecież słowo ?matrimonium?, jak w języku łacińskim nazywa się małżeństwo, istotę swoją wyprowadza z macierzyństwa, które stadłu dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet przytrafić się nie może.
Dlatego podejmując próbę poszukiwania prawdy, musimy zacząć od opanowania chaosu semantycznego i przywrócenia słowom ich właściwych znaczeń. Odnosi się to, niestety, również do serii artykułów pióra pana prof. Włodzimierza Bojarskiego, poświęconych sprawom gospodarczym, a ogłoszonych ostatnio na łamach ?Naszego Dziennika?.
Pan profesor Bojarski skłonny jest upatrywać przyczyn wszelkich paroksyzmów, jakie dotknęły polską gospodarkę, w ?liberalizmie? bądź ?neoliberalizmie?, przy czym odnoszę wrażenie, jakby te słowa służyły mu za określenie uniwersalne, a nawet jako zwyczajna inwektywa. Tymczasem liberalizm, a nawet ?neoliberalizm? ma bardzo konkretne znaczenie i na określenie uniwersalne, a zwłaszcza na inwektywę nie bardzo się nadaje.
Najogólniej liberalizm można scharakteryzować jako próbę odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób ułożyć stosunki między człowiekiem i państwem, żeby państwo nie pożarło ludzkiej wolności, ale z drugiej strony, żeby ludzka swawola nie rozsadziła państwa.
Bo dla liberalizmu centralnym punktem jest właśnie wolność, według której liberałowie oceniają i ustroje polityczne, i systemy gospodarcze; jeśli ustrój, system czy sposób rozwiązania problemu sprzyja wolności pojedynczego człowieka ? to dobrze, jeśli nie ? to gorzej.
Liberałowie bowiem uważają, że nie istnieje nic takiego jak np. ?ludzkość?, że to jest hipostaza, bo realnie istnieją tylko ludzie, a nie ?ludzkość?. Tymczasem pan prof. Bojarski powiada, że ?liberalizm (...) jest sprzeczny z zasadami sprawiedliwości i miłości ewangelicznej?, a ponadto ?nie uwzględnia realnych współzależności w gospodarce?. Liberalizm jest więc nie tylko niesprawiedliwy i nienawistny, ale w dodatku głupi. Ano zobaczmy, czy to prawda.
Miłość bliźniego ? znacjonalizowana czy prywatna?
Przed kilkoma laty na spotkaniu w Seminarium Duchownym w Łowiczu przedstawiłem pogląd, że państwo nie powinno pomagać ubogim, że ubogim powinni pomagać ludzie, zaś państwo nie powinno konfiskować im w podatkach lwiej części dochodów, bo wtedy nie mogą już okazywać miłości bliźniego.
Na to jeden z kleryków zarzucił mi głupotę i brak poczucia rzeczywistości, twierdząc, że gdyby nie było państwowego przymusu i redystrybucji dochodów poprzez budżet, to nikt nie chciałby ubogim pomagać. Dostał wielkie brawa od kolegów, którzy byli ciekawi, co ja na to. Zapytałem go tedy, czy zdaje sobie sprawę, co właściwie teraz powiedział. Bo powiedział ni mniej, ni więcej, tylko ? że Ewangelia Chrystusowa nie nadaje się do zastosowania w tzw. życiu, że Pan Jezus musiał się pomylić.
Być może ? kontynuowałem ? to prawda, ale chyba nie wypada tak twierdzić i być księdzem katolickim. Bo przecież Pan Jezus nie zalecał swoim uczniom i naśladowcom nacjonalizacji miłości bliźniego. Przeciwnie ? w Ewangelii św. Mateusza jest przejmujący opis sceny Sądu Ostatecznego, kiedy Pan Jezus tłumaczy potępieńcom, dlaczego zostali potępieni.
Wcale nie dlatego, że np. oszukiwali na podatkach, tylko ?byłem głodny, a nie nakarmiliście Mnie, byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie...? ? i tak dalej. Nie za to, że nie głosowali za zasiłkami dla głodnych, finansowanymi z cudzego majątku, tylko ? że nie dali głodnemu jeść z własnego majątku.
Gdyby Pan Jezus uważał, że najlepszym sposobem realizacji miłości bliźniego jest przymusowa redystrybucja dochodu narodowego poprzez budżet państwa, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że starczyłoby Mu kompetencji, żeby nam to szczegółowo przedstawić? Skoro jednak tego nie zrobił, to może dlatego, że tak nie chciał, a nie ? że nie potrafił? A dlaczego mógł nie chcieć?
Wyobraźmy sobie, że ubogi zwraca się do nas z następującą propozycją: ponieważ jestem uboższy od ciebie, to oddaj mi tu zaraz 10% twoich dochodów, bo jak nie, to pozbawię cię wolności. Uznalibyśmy to za próbę kradzieży zuchwałej, a może nawet rozboju, bo przecież groził nam użyciem przemocy.
Jeśli jednak nasz ubogi zrobi to samo, tyle że za pośrednictwem urzędnika państwowego, zaraz przestajemy uważać to za próbę rabunku, tylko za ?sprawiedliwość społeczną?. A przecież kradzież nie przestaje być kradzieżą, jeśli w celu przywłaszczenia np. części cudzego dochodu sprawca wynajmie sobie pośrednika. Wydaje się zatem, że określenie ?sprawiedliwość społeczna? to po prostu inna nazwa kradzieży.
W tej sytuacji jest oczywiste, że Pan Jezus nie mógł zalecać nacjonalizacji miłości bliźniego, bo miłość znacjonalizowana jest szatańską karykaturą chrześcijańskiej miłości bliźniego. Chrześcijańska miłość bliźniego bowiem respektuje siódme przykazanie Dekalogu, które mówi krótko: ?nie kradnij? ? a więc również przez pośrednika. Chrześcijańska miłość bliźniego zatem oznacza hojność z własnego, a nie z cudzego majątku.
Pomagam, chociaż nie muszę ? i to właśnie ma moralną wartość. Miłość bliźniego nie może wynikać z przymusu, tylko z wolnej woli, a więc ? z wolności. Zatem może myli się pan prof. Bojarski, twierdząc, że liberalizm, który przecież wolność stawia w centralnym punkcie swego zainteresowania, jest sprzeczny ?z zasadami sprawiedliwości i miłości ewangelicznej?? Jeśli coś jest sprzeczne i z zasadami sprawiedliwości, i miłości ewangelicznej, to z pewnością socjalizm, ze swoją ?sprawiedliwością społeczną? i innymi wynalazkami.
Realne współzależności
Ale pan prof. Bojarski twierdzi też, że liberalizm ?nie uwzględnia realnych współzależności w gospodarce?. Jest to, mówiąc krótko, zarzut braku spostrzegawczości. Czy jednak słuszny?
Zmarły niedawno laureat Nagrody Nobla z ekonomii, prof. Milton Friedman, zauważył, że są cztery sposoby wydawania pieniędzy. Pierwszy ? kiedy wydajemy własne pieniądze na nas samych. Wtedy wydajemy oszczędnie, bo to nasze pieniądze i wydajemy celowo, bo doskonale znamy własne potrzeby. Drugi sposób ? kiedy wydajemy własne pieniądze na kogoś innego. Wydajemy oszczędnie, ale już nie tak celowo, bo potrzeb tego ?innego? już nie znamy tak dokładnie, jak potrzeb własnych. Sposób trzeci ? kiedy wydajemy cudze pieniądze na nas samych. Wtedy sobie nie żałujemy, ale przynajmniej wydajemy celowo. Wreszcie sposób czwarty ? gdy wydajemy cudze pieniądze na kogoś innego. Ani nie wydajemy oszczędnie, ani nie wydajemy celowo, zwłaszcza gdy tych ?innych? są miliony.
Rozsądek nakazywałby uwzględnienie tych ?realnych współzależności? i wydawanie jak najwięcej pieniędzy w sposób pierwszy, a jak najmniej ? w sposób czwarty. I ta zdroworozsądkowa wskazówka jest całkowicie zgodna z zasadami liberalizmu gospodarczego, który zaleca, by państwo było możliwie najtańsze, tzn. żeby nie zabierało ludziom zbyt wiele pieniędzy w podatkach, pod pretekstem, że np. edukuje ich lub leczy, bo sprzedaż tych usług przez państwo jest znacznie droższa niż w sektorze prywatnym.
Przyczyna jest prosta: jeśli usługa, dajmy na to, medyczna, jest sprzedawana przez państwo, to najpierw państwo konfiskuje ludziom pieniądze, potem te pieniądze przechodzą przez cały łańcuch pośredników, tzn. urzędników państwowych, którzy nikogo nie leczą, ale na każdym etapie część tych pieniędzy sobie zatrzymują, i wreszcie resztka trafia do lekarzy, którzy tę usługę rzeczywiście nam wyświadczają.
Jeśli usługa medyczna kosztuje podatnika, dajmy na to, 100 zł, to pośrednicy zabierają z tego połowę, a do producenta usługi trafia tylko 50 zł. Gdyby zatem sprywatyzować sektor ochrony zdrowia, jak sugerują liberałowie, to producent usługi, czyli lekarz, mógłby dostać od nas 75 zł, a mimo to zapłacilibyśmy o 25 zł taniej niż poprzednio. Zyskalibyśmy i my, tj. pacjenci, i lekarze. Straciliby tylko pośrednicy, ale przecież oni nikogo nie leczą!
Wydaje się zatem, że pogląd, jakoby liberalizm ?nie uwzględniał realnych współzależności w gospodarce?, jest po prostu nieprawdziwy i jeśli o czymś świadczy, to o małej spostrzegawczości tych, którzy takie poglądy głoszą. Na przykład pan prof. Bojarski pisze, że liberałowie postulują ?całkowite zniesienie kontrolnych i regulacyjnych funkcji państwa w gospodarce?, ale funkcje te przejmowane są natychmiast ?przez zakazowo-rozdzielczy, biurokratyczny system Unii Europejskiej?.
Ale przecież Unia Europejska to nic innego jak państwo, w dodatku ? nieprawdopodobnie zbiurokratyzowane i przeregulowane państwo socjalistyczne! Jest to projekt akurat odwrotny od wszelkich rozwiązań liberalnych czy neoliberalnych.
Liberalizm zachwala np. wolną konkurencję. Tymczasem pan prof. Bojarski pisze, że ?warunki wolnej konkurencji występują dziś tylko marginesowo, na lokalnych rynkach, a i tam po czasie ujawniają się negatywne skutki tego systemu (rosnące koszty reklamy, duże ryzyko i wysokie koszty kredytu, straty przeinwestowania i bankructw). System ten nie odgrywa poważniejszej roli w całokształcie życia gospodarczego?.
Skoro tak, to znaczy, że w dzisiejszej gospodarce wcale nie dominują zasady liberalne, tylko całkiem odwrotne, nieprawdaż? Dlaczego zatem pan profesor właśnie liberalizmowi przypisuje odpowiedzialność za wszystkie negatywne zjawiska? Dlaczego nie zauważa prawdziwego szatana, tylko ofiarnie walczy z cieniem?
Wydaje się, że przyczyna tkwi w pewnym nieporozumieniu. Profesor Bojarski pisze bowiem, że ?pomimo to ideologia liberalna i praktyka neoliberalna należy do podstawowych instrumentów kształtowania gospodarki w Polsce i w wielu krajach świata?.
Dwa całkowicie sprzeczne stwierdzenia. Bo albo wolny rynek i wolna konkurencja występują dziś ?tylko marginesowo?, albo do ?podstawowych instrumentów kształtowania gospodarki? należy ?ideologia liberalna?. Gdyby rzeczywiście ideologia liberalna była takim podstawowym instrumentem kształtowania gospodarki, to chyba wolny rynek i wolna konkurencja miałyby się trochę lepiej, nieprawdaż?
Złodzieje szyldów
?Ustrojona w purpurę, kapiąca od złota nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras. Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota, na którą młodym chłopcem nabrałem się raz? ? pisał Bolesław Wieniawa-Długoszowski w sentymentalnym wierszu. Wydaje się, że pan prof. Bojarski bierze za dobrą monetę propagandę uprawianą przez socjalistów i ich sojuszników.
Już dawno nazwano ich ?złodziejami szyldów?, ponieważ bardzo często forsowali ideologię socjalistyczną i podyktowane nią rozwiązania pod szyldem innej, konkurencyjnej ideologii. Korzyści z tego mieli podwójne: po pierwsze, na fali nadziei wspinali się do władzy, a po drugie ? wielu ludzi nabierało się na ten trick, dzięki czemu socjaliści kompromitowali konkurencyjne ideologie, bo bez względu na szyld ? socjalizm zawsze robił klapę.
Na przykład zaraz po wojnie komunistyczni totalniacy wystąpili w charakterze szermierzy ?demokracji?, przewodzili ?blokowi demokratycznemu? i w ogóle nie dawali się nikomu wyprzedzić w demokratycznej retoryce. Z kolei po transformacji ustrojowej kto stanął w pierwszym szeregu ?walki o kapitalizm?? A któż by, jeśli nie trockiści w rodzaju Jacka Kuronia czy dawni stalinowcy w rodzaju ?drogiego Bronisława?? Od samego początku rozpoczęli przywracanie socjalizmu, który zresztą nigdy tak naprawdę nie został zlikwidowany ? tyle że pod inną nazwą, tzn. pod nazwą ?liberalizmu?.
Warto przypomnieć, że w 17. roku transformacji ustrojowej, kiedy to według pana prof. Bojarskiego szaleje u nas ?dziki kapitalizm?, a nieokiełznany ?liberalizm? sieje spustoszenie, fundamentem polskiego systemu prawnego nadal pozostają komunistyczne dekrety nacjonalizacyjne z lat 40. i 50. Jest to mniej więcej tak, jakby w Republice Federalnej Niemiec nadal obowiązywały hitlerowskie ustawy norymberskie.
Dawni właściciele prawdopodobnie już nigdy nie odzyskają zagrabionej przez komunistów własności, bo przygotowywana obecnie ustawa mówi jedynie o 15% jałmużnie, od której zresztą państwo zamierza odliczyć podatek spadkowy i... dochodowy! Najwidoczniej autorzy projektu uznali, że 85% strata jest dochodem!
Rządy ?solidarnościowe?, podobnie zresztą jak i ?postkomunistyczne?, zgodnie, pracowicie i systematycznie odkręcały liberalną ustawę Mieczysława Wilczka o działalności gospodarczej. Wskutek tego, o ile w roku 1989 reglamentacja obejmowała zaledwie 18 branż i to takich jak np.: obrót bronią, materiałami wybuchowymi i amunicją, hurtowy obrót lekarstwami, prowadzenie aptek, prowadzenie agencji celnych i agencji ochrony, obrót spirytusem i wódką ? o tyle w 10 lat później koncesje, licencje, zezwolenia i pozwolenia, obejmowały już 202 obszary gospodarki, a przecież nie było to wcale ostatnie słowo.
Towarzyszył temu gwałtowny rozrost aparatu biurokratycznego. O ile w roku 1990 biurokracja centralna liczyła 45 tys. urzędników, to już w roku 1995 ich liczba w urzędach centralnych wzrosła do 112 tysięcy. Jednocześnie mieliśmy do czynienia ze stałym wzrostem wydatków budżetowych i oczywiście ? również podatków, zwłaszcza podatków nałożonych na wynagrodzenia, wskutek czego praca stała się dobrem opodatkowanym tak wysoko, jak towary luksusowe.
Badania przeprowadzone przez Centrum Adama Smitha jeszcze w roku 1995 wykazały, że przymusowe świadczenia na rzecz państwa, nałożone na rodzinę pracowników najemnych zatrudnionych poza rolnictwem, obejmowały aż 83% rocznego dochodu tej rodziny.
Od tamtej pory sytuacja mogła się tylko pogorszyć, między innymi dlatego, że właśnie od roku 1995 rozpoczął się szybki wzrost deficytu budżetowego i długu publicznego, a co za tym idzie ? również kosztów jego obsługi. W roku 2005 koszty obsługi długu publicznego osiągnęły 27 mld zł, zaś w optymistycznym projekcie ustawy budżetowej na rok 2007 mają przekroczyć 28 mld. Oznacza to około 750 zł na głowę mieszkańca, czyli prawie 4 tys. zł rocznie na statystyczną, pięcioosobową rodzinę.
I to wyjaśnia przyczynę, dla której większość ludzi w Polsce nie odczuwa dobroczynnych efektów wzrostu gospodarczego, który nawet jest, chociaż niekoniecznie dzięki działaniom kolejnych rządów, ale raczej wbrew kolejnym rządom. Tak się bowiem składa, że około 30% produktu krajowego brutto, a więc tego, co w Polsce zostało wyprodukowane i sprzedane, powstaje w tzw. szarej strefie, a więc w konspiracji przed własnym państwem. Sądzę, że nie dlatego, iż ludzie konspirują sobie z nudów i dla sportu, tylko że w poczuciu odpowiedzialności za własne rodziny i własne firmy, z całym poświęceniem oszukują, dzięki czemu gospodarka funkcjonuje.
Afera z urzędnikami Ministerstwa Finansów pokazała, iż bardziej opłaca się wychodzić sobie ulgę lub zwolnienie podatkowe, niż cokolwiek produkować. Ale nie każdy może sobie to wychodzić, tylko tacy, którzy mają ?dojścia?. Wskutek tego Polska nie tylko jest w czołówce krajów skorumpowanych, ale utrwala strukturę społeczną typową nie dla kraju o gospodarce wolnorynkowej, tylko dla feudalnej monarchii stanowej, w której w coraz większym stopniu mamy do czynienia ze zjawiskiem dziedziczenia pozycji społecznej.
Bo biurokratyzacja gospodarki i fiskalizm, objawiający się w coraz to nowych przymusach pociągających za sobą konsekwencje finansowe, sprawia, że 60% gospodarstw domowych w Polsce nie ma żadnych oszczędności, chociaż suma oszczędności obywateli nie jest wcale mała i wynosi ok. 500 mld zł ? tyle samo, co dług publiczny.
Problem wszelako w tym, że te 500 mld zł znajduje się w posiadaniu około 10% polskiego społeczeństwa. Jest to obraz recydywy saskiej: 10-procentowa warstwa kompradorskiej ?szlachty? w morzu spauperyzowanych ?łyczków? i chłopów. Sytuacja bardzo niebezpieczna politycznie, bo ani ?łyczkowie?, ani chłopi nie mają żadnego interesu, żeby takiego państwa bronić.
Jeśli w innych państwach sytuacja zmierza w tym samym kierunku, co pan prof. Bojarski zresztą zauważa, podobnie jak zauważa zjawisko tzw. bezwzględnego zubożenia (człowiek na zakup tej samej ilości towarów i usług musi coraz więcej pracować), to chyba błędnie przypisuje winę za ten stan rzeczy liberalizmowi. Przyczyną nie jest liberalizm, bo większość rządów od liberalizmu przecież odeszła, tylko właśnie to odejście w kierunku socjalistycznym, a w każdym razie ? etatystycznym.
Wygląda na to, że pan prof. Bojarski powtórnie nabrał się na socjotechnikę ?złodziei szyldów? i pomstuje na liberalizm, podczas gdy prawdziwi sprawcy tego stanu rzeczy ? socjaliści ? zacierają z uciechy ręce. Trochę więcej spostrzegawczości by nie zaszkodziło, bo wprawdzie mylić się jest rzeczą ludzką, byle tylko nie za często. Nawet Wieniawa twierdzi, że na starą kokotę nabrał się tylko ?raz?. I raz wystarczy.
Liberalizm jako inwektywa?
Lektura artykułów pana prof. Bojarskiego wywołuje wrażenie, że nazywa on ?liberałem? każdego, kogo nie lubi. Jakże inaczej można wytłumaczyć fakt, że pisze iż ?liberałowie od szeregu lat są przy władzy w większości krajów zachodnioeuropejskich??
Ano sprawdźmy po kolei. W Niemczech mamy przy władzy chadeków, którzy zastąpili u steru socjalistów, rządzących przez dwie ostatnie kadencje. Mogąca od biedy uchodzić za liberalną FDP nie rządzi. We Francji w ogóle nie ma partii liberalnej z prawdziwego zdarzenia i na zmianę rządzą tam albo socjaliści, albo ?prawicowi? etatyści, wspólnymi siłami starający się nie dopuścić do władzy narodowych socjalistów z Frontu Narodowego.
W Belgii dominują socjaliści, podobnie jak w Holandii, gdzie co prawda socjalistów wyprzedzają w parlamencie chadecy (41 miejsc), ale za to partie socjalistyczne są aż dwie: socjaldemokratyczna Partia Pracy (33 miejsca) i Partia Socjalistyczna (22 miejsca). Uchodząca za liberalną ? oczywiście w znaczeniu holenderskim ? Partia Ludowa ma 22 miejsca. Norwegia ? rządzą socjaliści z Partii Pracy. Szwecja ? największą partią jest Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza.
W Wielkiej Brytanii premierem jest przywódca socjaldemokratycznej Partii Pracy, a w Hiszpanii ? radykalny socjalista Józef Zapatero. W takim razie w jakiej to ?większości? krajów zachodnioeuropejskich są ?przy władzy? liberałowie i to ?od szeregu lat?? Takiej ?większości? chyba nie ma i nigdy nie było, chyba że do ?liberałów? zaliczymy i socjalistę Zapatero, i socjalistę Blaira, i Dominika de Villepin, i panią Anielę Merkel, i tak dalej.
Oczywiście można to robić, z tym jednak, że niewiele poszerza to naszą wiedzę o tym, co w Europie dzieje się naprawdę. Podobnie zresztą jest w Polsce, gdzie za ?liberała? biega ostatnio np. pan senator Stefan Niesiołowski, będący poczciwym socjalistą pobożnym, który się trochę ?bisurmani?.
Trzecia droga donikąd?
?Nie do przyjęcia jest twierdzenie, jakoby po klęsce socjalizmu realnego, kapitalizm pozostawał jedynym modelem organizacji gospodarczej? ? cytuje pan prof. Bojarski zdanie napisane przez Jana Pawła II w encyklice ?Centesimus annus?. Warto zatrzymać się nad tym zdaniem.
Po pierwsze, czy rzeczywiście socjalizm realny poniósł klęskę? Klęskę poniósł Związek Sowiecki, bo utraciwszy imperium ? sam się rozleciał, ale socjalizm ? bynajmniej. Starałem się wyżej pokazać, że przybrał tylko barwy ochronne i właśnie rozkwita w najlepsze w Unii Europejskiej, a więc i w naszym kraju.
Po drugie, wydaje się, że ?kapitalizm? nie pozostaje ?jedynym modelem organizacji gospodarczej? z natury rzeczy. Przyczyna jest prosta: kapitalizm stanowi przykład porządku spontanicznego, podczas gdy socjalizm ? porządków zadekretowanych. Z tego powodu nie ma jednego ?modelu? kapitalizmu i każdy kapitalizm jest inny. Inny jest kapitalizm japoński inny ? amerykański, jeszcze inny ? rosyjski czy chiński, i tak dalej. To socjalizm jest wszędzie taki sam.
Po trzecie ? warto odpowiedzieć na pytanie, czym właściwie jest kapitalizm i czy w związku z tym ma przyszłość, czy też nie. Wydaje się, że wspólnym mianownikiem wszystkich kapitalizmów jest przekonanie, że inwestować należy tam, gdzie jest nadzieja osiągnięcia zysku.
Ciekawe, że chociaż każdy robi to na własną rękę, w rezultacie nie powstaje chaos tylko ład, dzięki któremu w przewodach płynie prąd, w rurach ? woda, do piekarni dostarczana jest mąka, a do sklepów ? pieczywo i mięso. Pociągi kursują regularnie, samoloty nie spadają, mosty się nie walą, a ludzie się bogacą, chyba że ?państwo?, to znaczy ambitni społeczni inżynierowie, próbują ten chaos ?uporządkować?.
Wtedy wszystko zaczyna się załamywać, bo nie można bezkarnie zastępować porządku spontanicznego porządkiem zadekretowanym. Jedną z utopii społecznych inżynierów był właśnie socjalizm. Dwie radykalne jego odmiany w postaci bolszewizmu i narodowego socjalizmu, w XX wieku na tyle przeraziły ludzi, że na razie od nich odstąpiono. Ale inżynierowie społeczni nie rezygnują i nadal próbują zaprojektować ustrój, jakiego świat nie widział.
Czy jednak warto porzucać to, co kiedyś już się sprawdziło, a sprawdza się i teraz, jeśli tylko nie pozwala się społecznym inżynierom przy tym gmerać ? dla czegoś, o czym nic nie wiemy, poza tym, że ?na pewno? będzie ?lepsze?. Wszystko to być może, ale warto pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego, podobnie jak i to, że od liberalizmu jeszcze nikt nie umarł, podczas gdy socjalizm tylko w XX wieku przyprawił o śmierć 100 milionów ludzi.
Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl
A rzucajac nie co wiecej swiatla na Wasza zapyziala sowietyzmem jape, pozwole sobie przytoczyc niniejszym jeszcze jeden artykulik doszczetnie Was obnazajacy (a jak chcecie wiecej to stronka prawdziwego liberalnego konserwatysty Michalkiewicza stoi dla Was otworem, choc watpliwe czy cokolwiek przemowi Wam ona do tych karlowaciach bolszewizmem antypolskim mozdzkow):
Człowiek sowiecki i europejski
Komentarz ? miesięcznik ?Magazyn Polonia? ? 1 stycznia 2007 | www.michalkiewicz.pl
?...A jeśli partia słowo skazała ? znaczit skazał wied` sowietskij narod? ? głosiły spiżowe strofy pieśni, która w innym miejscu oznajmiała, iż ?partia Lenina simwoł swabody?. Ta pieśń była w gruncie rzeczy mnemotechniczną recytacją, mającą na celu wbicie do głów podstawowych zasad tzw. politgramoty.
Podobne metody znane były również w Średniowieczu, czego żywym reliktem jest śpiewana z przymrużeniem oka jeszcze w moich czasach studenckich piosenka o uczonym żaczku (?A ty żaczku uczony, w Piśmie Świętym kształcony, powiedz co jest dwanaście? ? Dwunastu apostołów, jedenaście tysięcy świętych pańskich i więcy, dziesięć przykazań Boskich, dziewięć chórów anielskich, osiem błogosławieństw, siedem sakramentów, sześć panien z liliją z Najświętszą Maryją, pięć ran cierpiał Pan, cztery listy, ewangelisty, trzej królowie, monarchowie, dwie tablice mojżeszowe, jeden Syn Maryi, co w niebie króluje, a na ziemi Pan!?).
W przypadku politgramoty chodziło oczywiście o zupełnie inne rzeczy ? o tzw. spiżowe elementy materializmu dziejowego, wśród których ważne miejsce zajmował ?sowietskij narod?, a jako jego element ? również tzw. sowiecki człowiek.
Co to za gatunek, ten ?człowiek sowiecki? i czym się on różni od zwyczajnego człowieka? Pewne światło na tę sprawę rzuca Józef Mackiewicz w swoich znakomitych powieściach ?Droga donikąd? i ?Nie trzeba głośno mówić?. Człowiek sowiecki powinien różnić się od zwykłego człowieka już na pierwszy rzut oka, a szczególnie pod względem charakteru.
Trudno tę różnicę precyzyjnie objaśnić, ale wydaje się, że istota tej różnicy polega na tym, iż człowiek sowiecki, w odróżnieniu od zwykłego człowieka, nie ma duszy. Taki pogląd jest zasadniczo sprzeczny z chrześcijaństwem, według którego, każdy człowiek ma duszę, nawet gdyby zaklinał się, że jej nie ma. Postaram się jednak wyjaśnić to do końca, żeby nie było wątpliwości.
Jeśli za ?duszę? uznać istotę ludzkiej tożsamości, a więc to, kim człowiek jest, w co wierzy, jaka hierarchię wartości uznaje i tak dalej, to jest rzeczą oczywistą, że człowiek sowiecki duszy nie ma, a w każdym razie ? mieć jej nie powinien. Posiadanie duszy utrudnia, a często nawet uniemożliwia wymaganą od człowieka sowieckiego całkowitą dyspozycyjność nie tyle, albo nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim ? psychiczną.
Człowiek sowiecki powinien mieć zdolność natychmiastowego uwierzenia bez zastrzeżeń w to, co partia akurat do wierzenia podała, nawet jeśli jest to zasadniczo odmienne od tego, co podawała do wierzenia wczoraj. Posiadanie duszy taką zdolność z pewnością osłabia, a być może nawet ją niweczy, toteż wykorzenianie wszelkich śladów duszy w procesie hodowania człowieka sowieckiego wcale nie było przypadkowe.
Ideałem był człowiek zupełnie pozbawiony duszy: swego rodzaju tabula rasa, na której partia mogłaby za każdym razem od nowa zapisywać spiżowe prawdy z ważnością aż do odwołania, bez wzbudzania ani zdziwienia, ani nawet wątpliwości.
Zorganizowane zbiorowisko takich jednostek miało być wzorowym sowieckim narodem. Dopiero na tym tle można w pełni zrozumieć sens politgramotycznej pieśni, że ?jeśli partia słowo skazała, znaczit skazał wied` sowietskij narod?.
Teraz Związku Sowieckiego już nie ma, ale okazuje się, ze prace nad wyhodowaniem człowieka sowieckiego wcale nie ustały. Przeciwnie ? są intensywnie kontynuowane, tyle, ze w nowych warunkach i przy zastosowaniu nowych, ulepszonych metod.
Oto pan Wolfgang Schussel, kanclerz austriacki, zaproponował, żeby we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej przeprowadzić referendum w sprawie konstytucji Unii Europejskiej. Konstytucja zostałaby przyjęta, gdyby opowiedziała się za tym większość ?europejskiego społeczeństwa?.
Jak wiadomo, kiedy referenda konstytucyjne zostały przeprowadzone w poszczególnych krajach, niektóre narody były przeciwne. Widać wyraźnie, że istnienie narodów nie sprzyja ratyfikowaniu uniokonstytucji, a tym samym pogłębieniu tzw. ?integracji?. W takim razie nie ma co się zastanawiać, tylko dotychczasowe narody trzeba jak najszybciej zastąpić ?społeczeństwem europejskim?.
Czym się różni ?społeczeństwo europejskie? od tradycyjnych narodów? Wydaje się, ze tym samym, czym różni się człowiek sowiecki od człowieka zwyczajnego. Tym, że ?społeczeństwo europejskie? nie ma duszy. Naród bowiem, cokolwiek by o nim nie powiedzieć, stanowi organiczny element ludzkiej tożsamości, a więc istotny składnik duszy. Jeśli tożsamość narodowa ma się rozpłynąć w mętnej wodzie ?europejskiego społeczeństwa?, to znaczy, że również dusza będzie musiała się tam rozpuścić, niczym sól w ukropie.
Z tego roztworu wyłoni się ?człowiek europejski? ? współczesny odpowiednik ?człowieka sowieckiego?, tabula rasa, gotowa na zapisanie na niej namiastki duszy w postaci dogmatów politycznej poprawności. Człowiek europejski będzie, podobnie jak człowiek sowiecki, myślał tak samo i w dodatku na rozkaz, jeśli nie Szumańskiego Komsomołu, to jakiegoś innego sanhedrynu.
I ?można zeń wszystko zrobić i w każdą formę ulepić? ? jak przenikliwie zauważyła Kazimiera Iłłakowiczówna. I tylko jedno nie jest jasne; człowiek sowiecki był potrzebny do przeprowadzenia ?wszechświatowej rewolucji? komunistycznej. Do czego potrzebny jest człowiek europejski?
Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl