W jakiejś recenzji czytałem że to film należący do Guilty Pleasure. Tak zły że aż zaczyna się podobać. I rzeczywiście tak jest.
Przez pierwszą godzinę nie dzieje się prawie nic. Wprowadzenie postaci i określenie jakiejś motywacji do fabuły. Kolejne 30 minut też nie jest szczególnie wciągające ale zaczyna zwiastować że coś będzie się dziać. Ale jak już zacznie się dziać...
Ostatnie 30 minut filmu to już kwintesencja filmów o zombie. Rzeź, jatka, kto przeżyje. Nawet wątek humorystyczny wpleciono.
Info dla uczulonych - w filmie są śladowe ilości lewactwa. Całujące się koleżanki, aktywiszcze klimatyczni, weganie. Wątki bardzo krótkie i absolutnie nic nie wnoszące do filmu (może poza weganizmem), da się wytrzymać (chociaż nie powiem, jednej postaci miałem nadzieję że się pozbędą a ta do końca filmu przeżyła).