Ron Howard to znakomity reżyser, ale tym razem rozczarował mnie swoim filmem, bo mając tak dobry temat stworzył widowisko nudne, zbyt rozwlekłe i bez napięcia. Na pochwałę zasługują tylko aktorzy i muzyka, zdjęcia i efekty to nic specjalnego. Apollo 13 można by je przyrównać do 13 Dni. I tak jak u Donaldsona jest napięcie, wciągająca akcja i nie czuje się, że film jest przegadany, to u Howard wręcz jest odwrotnie wszystko ciągnie się jak flaki z olejem, akcji brakuje dynamizmu i nawet taka świetna obsada nie ratuje całości, tegoroczny zdobywca Oskara pokazał mimo wszystko, że jest dobrym reżyserem, pewnie jakby ktoś inny zabrał się za ten film wyszło by jeszcze gorzej, ale i tak jak na jego możliwości jest to zdecydowanie za mało.
nie zgodze sie
Przykro mi,ale nie moge sie z Toba zgodzic. Film jak najbardziej trzyma w napieciu i raczej sie nie dluzy (przynajmniej ja nie moge sobie przypomniec sceny,ktora powalilaby mnie z nog ze znuzenia).
Zgodze sie zas z Toba co do obsady i muzyki.Fantastyczne.
Polecam kazdemu ten film.
Ja też
Bo film jest nudny, może nie tak, że aż by na nim zasnął, ale jest. Najbardziej moim zdaniem nie wyszły sceny robione w NASA, ludzie tam zachowują się tam jakby im wcale nie zależało na załodze Apollo 13 tylko jakby myśleli : Jezu musze pracować w kolejną niedziele. Na szczęście jest Harris, który daje pokaz swoich możliwości, ale w pojedynke wojny nie wygra. Jeśli widziałaś kiedyś Karmazynowy przypływ to była tam scena, kiedy to Amerykanie spotykaja rosyjski okręt i facet przy radarze zaczyna krzyczeć : Sonar 165 i jakieś tam, załoga wybiega z kajut, miga czerwone światło na całym pokładzie a kapitan nerwowo wydaje polecenia i wtedy się czuje to co ludzie na statku, oni wiedzą, że wiele od nich zależy, ale też, że sami statku nie uratują, bo potrzebują pomocy drugiego kolegi, a u Howarda tego nie ma. Poprostu zrobił film bez życia.
Rok i kilka dni później
Musze niestety przyznać racje mojemu przedmówcy Mashowi. Film nie potrafi przykuć widza do ekranu - chyba, że siedzi sie w kinie. Wiem, ze telewizja kieruje sie innymi prawami niz kino (KLIMAT !! ;)) jednak z drugiej strony to dobry film obroni sie sam nawet w kiepskiej jakosci na kompie. Film próbuje oddać realizm i tragedie jednak nie za bardzo mu to wychodzi - z jednej strony pokazuje przygotowania w bazie NASA i całą operacje ratowniczą w bazie (Mash ;)), żeby za chwile usłyszeć chrobotanie metalu o metal w kosmosie przy dokowaniu. Niestety na muzyke nie miałem sił zwracać już uwagi...a moze powinienem? moze wtedy bym sie tak nie nudził? Chociaz wątpie...
Pozdrawiam.