Plama na misjach kosmicznych i romantycznej wizji człowieka.
Na księżyc dotarliśmy dzięki takim cnotom jak racjonalność, opanowanie, odwaga, produktywność...
Ten film pluje w twarz tym wszystkim cnotom. Zamiast cnotliwego człowieka mamy mężczyznę, którego żona nie chce przyjść, zobaczyć jak leci w kosmos, bo "nie ma czasu". Co to ma być? Śmiałem się z pogardy dla niego i jego żony jak to powiedziała. Nie można tego brać na poważnie... To jakaś parodia, czarna komedia. Bezcześci to, co utożsamiamy z najwznioślejszymi cechami ludzkiego charakteru mieszając to z mułem przeciętności.