Jak na anime film jest wyjątkowo kiepski, pomijając grafikę i sceny walki niczego właściwie nie prezentuje. Klimat z pierwszych minut (chyba największy atut Appleseed) szybko przechodzi w rozwój wydarzeń rodem z telenowel (nagle okazuje się kto tu jest zły a kto dobry, kto jest czyją córką/matką/ciotką itp) no i do tego ten patos, który wygląda raczej śmiesznie na tle tego wszystkiego. Mogłoby powstać z tego coś ciekawego (Japończycy pokazali już nieraz że potrafią) gdyby np. zamiast takiej formy realizacji zdecydowano się na serię OAVek, dopracowując jednocześnie fabułę - a tak... Ehhh... Po prostu szkoda.
GitS chyba nigdy nie znajdzie godnego następcy. ;)
Mnie się bardzo podobały zarówno sceny walki, grafika, wszelakie efekty, jak i fabuła.
I, osobiście, nie powiedziałabym, że jest to anime dla mas.
"Appleseed" to bardzo dobre widowisko.
9/10
No dobra, to jakie inne anime, które było by zrobione z ..'rozmachem' (?), 'monumentalne' ?
Ale nie znowu jakieś przedpotopowe tytuły typu "Ghost in the shell", tylko coś świeższego ?
Zgadzam się z autorem postu, doskonała realizacja, piękna linia, ciekawy temat... ale... niestety to anime dla Amerykanów, pełen patosu, wielkich słów.... słabo
6/10 i nic więcej
W sumie to muszę się trochę zgodzić - manga jest bardzo ciężka, pełna różnorakich nawiązań, rozbudowanych wątków politycznych itd., więc od zawsze jest problem z przeniesieniem Appleseed na ekrany (oglądał ktoś starą wersję jeszcze z VHS/LD/VCD? Tam dopiero wszystko jest po łebkach, a na dodatek wykładane jak kawa na ławę) Myślę, że raczej nie będzie dobrej ekranizacji dzieła Masamune Shirow, bo musieliby zrobić albo wysokobudżetowy serial, właśnie długą serię OVA, bo nie wydaje mi się, żeby dało się nawet w 4 godzinach zmieścić rozsądny wstęp z nakreśleniem sytuacji (pomijając już fakt kosztów takiego przedsięwzięcia)