Naprawdę dobry film. Tak w połowie się trochę nudnawy robi, ale za to zakończenie warte oglądania. Spodziewałam się tu różnych rozwiązań, ale pod żadnym pozorem takiego. Może sposób rozumowania i dochodzenia do prawdy profesorka trochę na skróty i umowny, ale za to postać Olivera coś cudownego.
Zakończenie zafundowało mi chyba największy szok jaki przeżyłem oglądając film. Zdecydowanie najlepsze w hitorii kina.
Cudowne??? Może i z punktu widzenia teoretyków kina to zakończenie to majstersztyk, ale dla mnie - widza - to było coś fatalnego. Liczyłem na zakończenie w stylu "Pojedynku na szosie" z tym gnojkiem i jego żonką porżniętymi piłą mechaniczną!
Ja również... Jeszcze nigdy nie oglądałam filmu, którego - świetne przecież i nieoczekiwane - zakończenie byłoby dla mnie tak frustrujące.
Hm. Widziałam. Ale chyba spodziewałam się trochę, jakie to zakończenie w "Funny games" będzie... Czy raczej miałam przeczucie.