Na koniec zginał głowny bohater (grany przez willisa), wysadził się z asterodią. Cóż za dramatyzm. Oprócz tego gruby wyleciał w powietrze (próżnię) w łaziku, kogoś tam zmiażdżył kamień i kilka osób zginęło w katastrofie promu który się rozbił o asteroidę (z tamtej załogi przetrwali murzyn, rosjanin i ten młody zakochany w córce głównego bohatera). Wybacz że tak nieściśle pieszę, ale oglądałem już dawno :)