Artysta
The Artist
2011
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
powrót do forum filmu Artysta 
ocenił(a) film na 10 ocenił(a) film na 10 
ocenił(a) film na 10 
ocenił(a) film na 9 ocenił(a) film na 10 ocenił(a) film na 9 ocenił(a) film na 10 
ocenił(a) film na 9 ocenił(a) film na 10
Oba filmy łączy jedno - powstały z głębokiej miłości autorów do sztuki jaką jest kino.
Artystę można podziwiać za arcyciekawy i oryginalny pomysł jakim było nakręcenie filmu
niemego w drugiej dekadzie XXI wieku, z zachowaniem praktycznie wszystkich
standardów i technik jakimi kinematografia posługiwała się w początkach swego
istnienia. Podobał mi się również efekt "niemowy" który zastosowano w momencie gdy
główny bohater śni koszmar o wejściu do produkcji udźwiękowionych filmów. Sama
fabuła nie jest może jakoś szczególnie wyrafinowana, ale stosunkowo proste fabuły
charakteryzowały większość wczesnych, kręconych na skalę masową filmów. Na spore
uznanie zasługuje też płynne przechodzenie pomiędzy filmami niemymi w których główni
bohaterowie występują jako zawodowi aktorzy a właściwym filmem, którego seans
śledzimy my jako widzowie. Trzeba przyznać że współczesnemu reżyserowi przy użyciu
archaicznych metod udało się znakomicie opowiedzenie historii która nie nudzi, jest w
stanie wywoływać żywe emocje, sympatyzować z głównymi postaciami a także wzruszać.
Tu brawa należą się aktorom, dla których typowa dla kina niemego nadekspresja i
wyolbrzymiona mimika nie stanowi współcześnie codziennego narzędzia pracy, a ze
swego zadania wywiązali się znakomicie. Niestey wiele cieszących oko detali i
zapożyczeń z klasycznych filmów kina niemego pozostanie czytelnych wyłącznie dla osób
zawodowo parających się filmem lub filmoznaswtwem lub podobnie jak ja wychowanych
no popularnym przed laty programie TV pt. "W starym kinie". Wracając do wstępu -
pomimo odmiennej fabuły i formy oba wymienione filmy są hołdem złożonym
klasycznemi kinu i można dostrzec pomiędzy nimi sporo podobieństw. Film Torrnatore
zawierał w sobie jednak dużo większy ładunek emocjonalny - potrafił naprawdę bawić do
łez, lub naprawdę głęboko wzruszyć - miał w sobie coś co powoduje że chce się go
oglądać bez końca i wzruszać od nowa. Artystę wstępnie oceniłem na 7/10, ale
ostatecznie podniosłem ocenę do 8/10, ponieważ reżyser udowodnił że można i dzisiaj
stworzyć bardzo dobry film, który potrafi przykuć uwagę widza bez nadmiaru efektów CGI
czy też znienawidzonego przeze mnie 3D.
Też nienawidzę 3D,ale dialogi w filmie pełnią bardzo ważną rolę tak więc taki film niemy jest trochę obdarty,uboższy o pewne walory artystyczne.Moze do niego podejdę,ale już nie gwarantuję czy dam radę go obejrzeć do końca(ostatnio jestem jakoś mało cierpliwy :P).
Podejdź koniecznie, bo naprawdę warto ! (choć mówiąc szczerze niekoniecznie w kinie - powiem szczerze że kopia o jakości odbiegającej od blu ray dodaje nawet temu filmowi swoistej patyny).
Biję się w piersi - zaliczyłem jeszcze dwa seansy - BYŁEM 100 % IDOTĄ - ten film jest hołdem nawet dla Cinema Paradiso !!!, a w swej ślepocie za pierwszym razem tego nie dostrzegłem - mea culpa - ARCYDZIEŁO swoich czasów idealnie wpasowane w "swoje miejsce i czas" - chylę czoła - GENIUSZ...
Zmieniam ocenę - obejrzałem wszystkie "oscarowe" filmy - jeśli Artysta nie zgarnie wszystkich głównych nominacji: film, reżyser, rola meska i żeńska, MUZYKA !!!! - to Oscary są żałosnym nieporozumieniem - Hurt locker BIS...
film rzeczywiscie bardzo dobry, ma swoj klimat, odroznia sie na tle obecnych produkcji ze wzgledu na pomysl, ale z ta genialnoscia aktorów odgrywajacych glowne role to bym nie przesadzala...;p moim oscarowym faworytem jest 'strasznie glosno, niesamowicie blisko' i chłopaczek odgrywajacy tam glowna role to dla mnie mistrz :)
Aktorów podziwiam za znakomite opanowanie obcego im warsztatu - wypadli naturalnie i przekonująco - miałem wrażenie oglądania filmu nakręconego kilkadziesiąt lat temu a nie obecnie.
a tu się zgodzę, film wymagał od aktorów przeniesienia się w zupełnie inny wymiar aktorstwa i sprostali temu zadaniu w 100% :)
Też tak myślałam, ale okazało się że choć w filmie mało dialogów, to i tak jest świetny.
W tym filmie poza sekwenją zamykającą w ogóle nie ma dialogów. A i tak jest genialny. Pięknie trafił w swója czas znużenia plastkowym g/ó/w/nem, które płynie obecnie z ekranów (patrz Zmierzchy, Transformersy, Abracham Lincoln łowca wampirów 3 d itp)
Szkoda tylko że pewnie wiele osób będzie mu zarzucać to że jest na siłę oryginalny.
Myślę że miłośnicy tandety na pewno, ale mam skrytą nadzieję że CGI i 3D nie wyprało do reszty mózgów wszystkich miłośników 10 muzy...
Ale z drugiej strony siłą rzeczy kiedy nie ma dźwięku, bardziej zwraca się uwagę na obraz :)
I na MUZYKĘ, która w Artyście jest genialna - w zasadzie buduje najważniejsze sceny - wystarczy włączyć sobie soundtrack, a same pojawiają się przed oczami.