Niezłe kino mainstreamowe robione do tego na modłę kina niemego. Bardzo pozytywne i naiwne w dobrym słowa tego znaczeniu. Można obejrzeć i zapomnieć. Jeśli się widziało mało w życiu kina niemego, to się nie dziwię zachwytom. Zauważyłem, że kolesie w hołiłód potrafią wypromować już każdy film by dostał oskara. Rączka rączkę myje;) W sumie nie mam nic przeciwko, ponieważ nie jest ta nagroda wyznacznikiem jakiejkolwiek jakości. Lepszych filmów anglojęzycznych - tamten rok - od tego była masa, a że nie były nominowane - czy to ważne...;) Jutro się zabiorę za prawdziwy film francuski - Nietykalni - mam nadzieję, że się nie zawiodę;) Cholera, chyba nigdy się na Cezarach nie zawiodłem;)
Oscary to lipa tak jak nasze Orły.
Cezary, Palmy, Niedźwiedzie. To są prawdziwe nagrody.
A co do tego filmu to z pewnością jest wśród najlepszych.
W Cannes wszyscy byli nim zachwyceni i jak pamiętam po premierze bili wielkie brawa aż mnie uszy bolały od ich oklasków.
Twoje zdanie. Dla mnie ot taki sobie film firmowany przez wytwórnię by zarobić na nim duże pieniądze. Nic wielkiego. Najciekawsze jest to, że już takich filmów współczesnych - czarno białych i niemych - było sporo. Ale kto by o nich wiedział, przecież nie były nominowane do oskarów;)