które sprawiają, że świat jest znośniejszym, lepszym miejscem :)
Chyba cię odrobinkę poniosło, film jest dobry, ale bez przesady. Dla mnie to nie jest jeden z tych filmów, które można oglądać dziesiątki razy.
Tego nie powiedziałem, zwłaszcza że rzadko oglądam filmy nawet dwa razy a co dopiero dziesiątki ;) Ale oglądając ten film uśmiechałem się do siebie bo taka prosta historia opowiedziana prostymi środkami, bez hollywoodzkiego nadęcia jakoś do mnie trafiła...
No fakt jest to całkiem prosta i przyjemna historia, ale żeby świat od tego filmu stawał się lepszym miejscem to bym nie powiedziała. Dla mnie sam fakt nakręcenia filmu w konwencji kina niemego już jest namiastką hollywoodzkiego nadęcia i troszkę tanim posunięciem, bo tak naprawdę, gdyby nie to, to ten film miałby ocenę najwyżej 6/10, o ile nie niższą. 10 nominacji do oscara to wg. mnie grube przegięcie, bo to znaczy że wystarczy nakręcić film w starej, prawie zapomnianej konwencji, żeby nagle ów film stał się filmem wybitnym.
Tu się zgodzę, tyle nominacji to przegięcie ale Akademia od dawna nie ryzykuje z nominacjami, filmy brutalne i brudne raczej nie dostają nominacji a takie wypieszczone cacuszka jak Artysta czy Służące zgarniają ich tuziny. Tak samo zgodzę się że film jest tak oceniany przez to, że jest czarno biały ale czy to źle? Taka konwencja, dzięki niej można się było choćby pobawić dźwiękiem (ten moment kiedy bohater zaczyna słyszeć prawdziwe odgłosy jest fantastyczny ale w normalnej konwencji byłby raczej mało wiarygodny)
"Prawdziwe męstwo" w tamtym roku też zgarnęło tyle nominacji, a jak się skończyło wszyscy wiedzą ;)
Artysta to faworyt krytyków (i w sumie na dzień dzisiejszy również mój - z nominowanych widziałem 6 tytułów i najwięcej oczek dałem właśnie "Artyście" i "Moneyball"), ale mogą nas w tym roku zaskoczyć (niech sobie wygrywa wszystko tylko nie "Czas wojny").
Jak dla mnie film jest wyjątkowo dobry, również dlatego, że jest inny. Prosta historia opowiedziana w ciekawy sposób - wzrusza i bawi. Widziałam już kilka filmów z listy nominowanych i nie uważam aby Artysta był gorszy od Moneyballa, Slużących czy War Horse. Co do samych nominacji to Wg mnie na tej liście zabrakło jednego lub dwóch tytułów, które były bardzo dobre a akademia o nich zapomniała.
Ps: Uggie rządzi:))))
Ja też widziałem 6 i najbardziej podobał mi się "Midnight in Paris" (chociaż nie mam złudzeń co do możliwości zwycięstwa) a zaraz za nim właśnie Artist i Moneyball.
Film Allena nie wywarł na mnie aż tak wielkiego wrażenia, ale nie obraziłbym się szczególnie jakby wygrał.