A więc znalazłeś się tutaj, ponieważ chcesz nakręcić film. Jednak nie umiesz napisać/znaleźć jakiegoś fajnego scenariusza. To nie jest problem. Nie potrafisz poruszać trudnych problemów? Z tym również nie ma problemu. Temat nie musi być trudny, bo jak się okazuje po wczorajszej nocy pomysł działa na 95% (Autor poradnika pozostawia sobie prawo do omyłki.). O to co robisz:
1. Bazgrzesz na kartce coś fabułopodobnego.
2. Kupujesz kamerę.
3. Wynajmujesz w miarę znośnych aktorów (zauważ, że wcale nie muszą być komunikatywni).
4. Filmujesz (koniecznie bez dźwięku).
5. Dodajesz w Adobe After Effects efekt czerni i bieli.
6. Wszystko zadziała jeśli dodasz do tego żwawą muzykę fortepianową.
7. Profit.
(UWAGA! Pomysł został już zaadoptowany, więc należy cofnąć się jeszcze dalej, może zasada trzech jedności? Nie martw się możesz pójść jeszcze dalej.)*
*Autor przepisu zaznacza, że film raczej nie odniesie sukcesu komercyjnego, nawet z x Oscarami. Jedyna grupa do której to trafi to banda pseudointeligentów, zwanych potocznie hipsterami i pseudointeligentów, którzy chcą się poczuć hipsterami, czyli Akademii.
Żaden kot nie ucierpiał podczas robienia tego przepisu (z psami bywało różnie...).
Co za bełkot. Nie zwróciłeś uwagi na scenografię: architektura, ulice, samochody, kostiumy (to wszystko kosztuje), wspaniałą muzykę i do tego grę aktorską... Zagrać bez słów bazując na samych gestach i emocjach tak by film był wciągający i nie pozwalał się nudzić - nie jest prostą sprawą. Do tego gdy odchodzą różnego rodzaju efekty specjalne i zabiegi. Wg mnie treść spójna, ciekawa, pozwalająca się w pełni rozerwać. Nie ziewałem jak przy papkach typu Transformers, gdzie forma przerosła treść.