nad czym sie zachwycacie ze ktos wam puscil do szerokiej dystrybucji film niemy z przed
lat?? wow i jaz 10nominacji od razu przeciez musi miec bo to cos wyjatkowego i wogole
blabla widze ze w hollywood koncza sie poymsly jak zaczynaja nagradzac filmy ktore
nagradzai na pocatku ubieglego wieku :))
Kiepska prowokacja, ale i tak zaraz stu pseudointelektualistów zacznie prawić swoje wywody, które i tak nie zmienią Twojej ignorancji.
to zadna prowokacja ,po prostu dziwie sie tymu cyrkowi wokol tego filmu,co on wnosi???? to wszystko juz BYLO i to w nadmiernej ilosci az tak formy interpretacji sie wyczerpaly ze trzeba wracac do poczatkow kina ? swoja droga totalnie banalna historia :-/ ktos sie moze znajdzie i wyjasni mi co jest wyjatkowego w Artyscie
z ignorantami nie ma sensu dyskutować. chcesz się dowiedzieć co jest wyjątkowego w artyście? POCZYTAJ recenzje czy choćby inne komentarze. a nie - zadajesz prowokujące pytanie i oczekujesz, że ci będziemy tłumaczyć jak małemu dziecku. nie chce ci się czytać? no to się nie dowiesz co ludzie widzą w tym filmie. trudno, będziesz musiał z tym żyć. ziewać mi się chce jak czytam takie komentarze. wieje od nich totalną pustką intelektualną. z mojej strony koniec dyskusji. teraz możesz mi odpisać jakiś błyskotliwy komentarz, na który i tak nie zamierzam odpisywać. ciao :*
Tu chodzi o przypomnienie ludziom starego dobrego kina niemego. Nieco już zapomnianego. To miał być hołd dla wielkiego kina lat 20, dla aktorów, reżyserów i innych ludzi, którzy mieli w tam jakiś udział.
Dzięki za tę opinię. Na pewno jest prawdziwa i dlatego tego filmu nie zobaczę (a miałem już taki zamiar). Jeszcze raz dzięki za oszczędzenie mi czasu na tego gniota.
Zanim określi się film gniotem bądź arcydziełem warto by go wcześniej obejrzeć, a nie kierować się opinią innych i zachowywać się jak Konformista , ale w sumie po takiej wypowiedzi łatwo jest stwierdzić, że ty po prostu nim Franio jesteś.
Konformista to człowiek, który wiernie powtarza opinie większości, nawet jeśli są nieprawdziwe. Łatwo zauważyć, że takim konformistą jesteś właśnie ty oraz większość wypowiadających się. "Richie 25" słusznie zwrócił uwagę na przewagę formy (przestarzałej) nad treścią w tym filmie. Mnie to wystarczy, żeby film nazwać gniotem. Nie zwracam uwagi na nominacje i nagrody- bo to jest ważne tylko dla konformistów.
Doprawdy zabawny jesteś:D Ps. Dobra rada staraj się jak najmniej wstawiać komentarzy bo sam siebie ośmieszasz, nie mam zamiaru wchodzić w dyskusje z ignorantem, który "nie zwraca uwagi na nominacje i nagrody", ale kieruje się osobistą recenzją użytkownika który TEN FILM OBEJRZAŁ w porównaniu do ciebie. Sam sobie człowieku zaprzeczasz. Powinieneś to przemyśleć.
Jak chcesz czegoś nowego to idź na Kronikę, a nie na Artystę, który wręcz ma na celu wracać do początków kina.
co do kroniki to nic nowego tam nie zalazłem ;P wręcz przeciwnie zanudziłem się na pseudo dokumentalnym filmie o patologicznym bohaterze ;]
znaczy wiesz ;d film nie był taki tragiczny ale jakoś nudził mnie strasznie a już finałowa scena to pożal się Boże ;) bo rozumiem ze mozna podnosić samochody ale że nie można tego kogoś zabić zwykłym strzałem w głowę to już coś nowego ;d
czemu od razu prowokacja? ja też uważam, że robienie w dzisiejszych czasach niemego filmu jest bez sensu. Współczesne kino stwarza tyle możliwości przekazu ( i nie mam tu na myśli efektów specjalnych), że kręcenie filmu niemego wydaje mi się jedynie chęcią zwrócenia uwagi na film, który normalnie przeszedłby bez echa.
Avatar, gdyby nie nowoczesne mozliwości przekazu też przeszedłby bez echa, bo historyjka w nim opowiedziana jest wtórna.
Jak twórcy "Artysty" mieli pomysł na zwrócenie uwagi na swój film i zgarną kilka Oskarów i zarobią niezłe miliony, to już na prawdę nie ich wina, ale raczej zasługa, nieuważasz? ;)
oczywiście, że tak, Avatar to Pocahontas z dodatkiem (dużym) efektów specjalnych i jaką zrobił karierę. Ale ja wolę dobry scenariusz, ciekawą historię i dobre wykonanie, może być bez efektów i dodatkowych atrakcji. Chciwość, Idy marcowe, Spadkobiercy, Róża - te filmy są klasą samą w sobie i żadne udziwnienia nie są tu potrzebne.
Każdy ma gust jaki ma, jednym się podoba ten film innym nie. Ale czy nie uważasz, że ten film na tle innych nie jest wyjątkowy ? Niemy film w dobie ery dolby digital, film czarno biały w czasach 3D, 5D i HD oraz wszędobylskich efektów specjalnych. Musical w którym aktor Jean Dujardin tańczy i zresztą rewelacyjnie, nie boję się powiedzieć nawet w stylu Freda Astaira. Wreszcie widzę nowe twarze aktorów których wcześniej nie znałem, czy nieznanego reżysera. Czy to nie jest wyjątkowe na tle takich "Transformersów" ? I nie jest to film produkcji USA, tylko Francusko-Belgijska, tak w roli sprostowania.
Żenadą jest dla mnie to, że Hollywood brakuje pomysłów robiąc bezsensowne kolejne części bazujące jedynie na tytule sprzed lat jak np. "Treminator Ocalenie".
"Artysta" nie jest pierwszym współczesnym filmem wykorzystującym konwencje kina niemego i na pewno nie jest najlepszym. Dla mnie to dość przeciętna, pusta stylizacja - film ładny, nawet przyjemny, ale zupełnie niczego pod powierzchnią nie znajdziemy. Żadnej refleksji, żadnej głębszej myśli - tylko sentyment i całkiem fajny, "niemy" klimat. Ale co z tego? Reżyser nawet nie potrafi zbyt sprawnie opowiadać obrazem, korzystając z mało wyszukanych środków (a za pomocą samego obrazu naprawdę da się przekazać wiele złożonych spraw).
Kino nieme fascynująco wykorzystano np. w argentyńskiej "Antenie" (była nawet na ekranach naszych kin przed paroma laty). Film może nie jest wybitny, ale zdecydowanie lepszy i ciekawszy od "Artysty". Polecam. ;)
Obejrzę ten film, jestem ciekaw czy jest lepszy od "Artysty" skoro polecasz. Tak jak napisałem, każdy ma inny gust, każdemu podoba się coś innego. Mi osobiście "Artysta" bardzo się podobał.
A ja uważam, że ten film to wielka wygrana kina. I zabawa z kinem - nie musi każdy film zapisywać się w historii przecież i nie trzeba każdego brać tak serio. Dla fanów kina to jest prawdziwy smaczek - przez chwilę poczuć się tak, jak w latach 20-tych, gdy rodziła się ta rozrywka. To tak, jakby przejechać się kabrioletem z lat 50-tych - są lepsze samochody, ale to ten ma duszę. I ten film też ma duszę moim skromnym zdaniem. 8/10, pzdr.
To co jest najważniejsze w Artyście to kino samo w sobie. Film wykorzystuje konwencję kina niemego ale jednocześnie bawi się nią i wplata elementy jakich nie uświadczysz w produkcjach z lat 20. To właśnie świadczy o jego wyjątkowości. Mówić, że Artysta to zwykły film niemy to jakby powiedzieć, że Chinatown to zwykły film noir.
Film opowiada historię, w której m.in. kino "mówione" zaczęło wypierać kino nieme, ludzie woleli iść na coś "nowego", "świeżego", niż obejrzeć czar gestykulacji i mimiki bohaterów. Jak widać Richie.25, masz podobne spojrzenie, jak ludzie (odbiorcy kina) w tym filmie. Skoro mówisz, że takie filmy były nagradzane na początku ubiegłego wieku, to znaczy, że je prawdopodobnie wypierasz, że uważasz iż nie są już potrzebne dla obecnego kina. Jeżeli tak jest i dobrze wszystko zrozumiałam, to ten film jest m.in. o ludziach takich, jak Ty.
no po czesci sie zgadzam, bo po co robic szum wokol tego co juz bylo ,oczywiscie nie twierdze ze tak sie nie dzieje tez z aktualnymi propozycjami po co mi 13 glupia komedia romantyczna czy 7 piła no ale rozumiem hollywood musi z czegos zyc :P:P
Żal mi takich ludzi jak założyciel tematu Richie.25 oraz innychi tylko się kompromitujecie. Jeździcie po filmie jak po jakiejś burej s...e.
Czy zawsze muszą wychodzić filmy nowe o tej podobnej tematyce? Ależ nie. Zapominacie o klasykach, nakręcenie takiego filmu jak ten ma tylko przypomnieć jak to było za wczasy kina niemego. Kiedy to ludzie potrafili docenić tą sztukę. Nie pasuje to wyreżyserujcie lepszy film pokazujac swoją doskonałość a nie udajecie wspaniałych prowokatorów...