Dawno nie oglądałem tak płytkiego filmu, aż postanowiłem coś na jego temat napisać na forum. To już głupie komedie skłaniają do większych przemyśleń... Ogólnie cały film można opisać słowami głównego bohatera z jednej ze scen - "What the f*ck is going on?". Wymienię tylko niektóre rzeczy, które mi się nie podobały bo było ich trochę. Na początek sceny z XV w. - jeden wielki chaos w montażu, nie wiadomo kto jest akurat na ekranie przy pościgu - ogólna ciemność i niewyraźny obraz. Sceny walk i ucieczek sztywne i pocięte, widać też, że kaptury miały utrudnić rozpoznanie kaskaderów. Całe miasto spowite takim kurzem i dymem, że źle się to oglądało. W sumie dobrze, że więcej niż się spodziewałem było scen współczesnych. Co do Animusa to już szczyt głupoty - ma on niby pomóc dokładnie odwzorować ruchu przodka, ale dziwnym trafem jak bohater robi bardziej skomplikowane akrobacje jak przewroty to ujęcie z Animusem się urywa :D Jeśli chodzi o wątki współczesne to jest tak samo źle - dla osób nieznających fabuły gier nie wiadomo o co chodzi, czemu np. asasyni przetrzymywani są w jakiejś firmie templariuszy. Motywy bohaterów też są słabo rozrysowane - z tego co pamiętam główny bohater chce pomóc znaleźć rajskie jabłko żeby zniszczyć świat i zrobić tym na złość ojcu , a potem jednak zmienia zdanie i pomaga ponownie ukraść jabłko templariuszom. Ogólnie fabuła denna, nie ma nawet jednego zaskoczenia. Ze śmiesznych scen to jeszcze np. walka ochrony ze zbuntowanymi asasynami - armia ochroniarzy wbiega jak małpy do mgły i daje się pokonać kilku asasynom.
Już kończę, bo wady tego filmu można by jeszcze długo wymieniać, a nie chcę z jego powodu tracić kolejnych minut :D