Osobiście uważam ,że film jest żałosny. Nagle przenosimy się za sprawą animusa w sam środek , a nawet pod koniec wydarzeń związanych z Assasynami z przeszłości. Nic nie wiemy o przodku , głównego bohatera w którego wspomnienia się zagłębiamy , o jego kompanach już nie wspominając. Główne czarne charaktery też są wyrwane z innego świata. W całym filmie krwi jest mniej niż jak skaleczymy się w palec. Dajmy na to akcja z poderżnięciem gardła odbyła się w zasadzie z zerową ilością krwi , pomijając fakt , że normalnie podcięcie krtani = morze krwi. "Najbrutalniejsze" sceny były pokazywane z perspektywy nadzorujących proces sekwencji co sprawiało , że widok nasz był mocno ograniczony. Ogólnie rzecz biorąc można sobie odpalić jakąkolwiek część gry z kanonu assasin creed z opcją wyłączenia krwi , uzyskamy wtedy mniej więcej to co w filmie. Jeżeli chodzi o zakończenie filmu to zaprzeczało logice. W głównej siedzibie templariuszy , która była istną "twierdzą" (chodzi mi o ochronę) jak gdyby nigdy nic jakiś gościu w kapturze wchodzi na sam środek sali podczas przemówienia prezesa Abstergo i po prostu go zabija. Reakcja ochrony jest zerowa , oczywiście wszyscy zgromadzeni wybiegają z budynku , ale ochrony nadal nie ma ... Podsumowując studio myślało , że jeżeli da pegi 13 i usunie wszelkie ślady krwi i zakryje brutalne sceny to zbije fortune dlatego , że to przecież jest film na podstawie tej popularnej gry... Nic bardziej mylnego film wyszedł jako totalne dno i jeżeli kolejne adaptacje gier mają tak wyglądać .... to lepiej ,żeby nigdy nie ujrzały światła dziennego.