Film ma dosłownie wszystko czego potrzebuje typowy, kasowy blockbuster.
Tematykę opartą na niesamowicie popularnej grze komputerowej, tak by miliony osób zostały zachęcone do pójścia do kina. Wielkie nazwiska, takie jak Fassbender, Cotillard i Irons. Sceny akcji i miejscami ciekawe CGI. A mimo to...? Okazuje się, że film wyszedł w styczniu, a ja dowiedziałem się o nim dopiero kilka dni temu, kiedy zobaczyłem pudełka DVD na półkach sklepowych. I tak, wiedziałem że film jest w produkcji, ale jego premiera zupełnie mnie ominęła.
Czy to tylko ja? Czy jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności nigdy nie natrafiłem na żadną reklamę? Czy naprawdę film miał taką słabą kampanie reklamową?
Jeśli chodzi o sam film? Efekty specjalne, jak powiedziałem, miejscami ciekawe, ale ilość dymu, pyłu i cieni, która chciała ukryć niedociągnięcia, rzucała mi się w oczy niemiłosiernie.
Sceny akcji były w sumie OK, ale ich największą wadą jest brak jakiegokolwiek pamiętliwego momentu. Wszystko już kiedyś było i to nawet lepiej wykonane.
Aktorstwo jest zdecydowanie najmocniejszym elementem. Fassbender w sumie gra samego siebie, ale uwielbiam jego mordę i sposób mówienia, więc ani trochę mi to nie przeszkadza.
Ogólnie rzecz biorąc film był dla mnie OK, i nic więcej. Wydaję mi się, że jestem dla niego trochę zbyt łagodny. Przez wzgląd na to, że nie spodziewałem się niczego wielkiego i chcąc cieszyć się z czegokolwiek trochę wyłączyłem myślenie. Całkiem możliwe, że mogłem się nawet kompletną tandetą zachwycić. Bądź co bądź, uważam że film jest o połowę lepszy od "Księcia Persji", który jest uznawany za jeden z najlepszych filmów na podstawie gier (weźcie pod uwagę, że takie filmy z reguły są słabe, więc "jeden z najlepszych" wcale nie jest komplementem).