Jak dla mnie bardzo dobry film - Fassbender w tej roli spisał się świetnie, zarówno jako przodek jaki i sam Cal... a jakby nie patrzeć to własnie ta postać jest tutaj najważniejsza. Chłodny, oddany sprawie, bezwzględny zabójca. TAK TRZYMAĆ! <3
Opinię tej produkcji psuje banda nerdów, która raz dla odmiany zasiadła przed innym ekranem i bierze się za "pisanie recenzji". Trzeba nauczyć się odróżniać film NA PODSTAWIE GRY od FILMU INSPIROWANEGO GRĄ i wtedy oceniać... ech. To nie była adaptacja konkretnej części gry toczka w toczkę; moim zdaniem właśnie to uratowało całość od fiaska.
Oczywiście bez głupotek techniczno-fabularnych się nie obyło, ale przeciętnemu wielbicielowi klimatycznego kina akcji nie powinno to robić różnicy. Zawsze można zwalić na błędy Animusa.
Mnie film też się podobał. A fani to przeważnie banda nerdów, którzy na wszystko kręcą nosem. Podobnie było z ekranizacją Silent Hill czy Doom- też jojczeli, że nie jest tak jak w grze. :D Film to film, a gra to gra.
Podobnie rzecz się ma w przypadku adaptacji książek- "ojoj, ale w książce tego nie było, co za gówniany film!".
Ja jestem fanem serii i dla mnie ten film jest bardzo dobry. Już zauważyłem, że powieść na podstawie filmu rozszerza niektóre wątki. POLECAM.
Tylko że film pod tytułem DOOM oparty o grę video O TEJ SAMEJ NAZWIE zawsze będzie skazany na porażkę. Prawda jest taka, że twórcom takiego nigdy nie uda się przenieść istoty rozgrywki polegającej na siekaniu kolejnych fal demonów przez samotnego Doom Marine do filmu - bo PG-13, bo nie zarobi, bo twórcy to zazwyczaj partacze. Już raz próbowali zekranizować Dooma i wyszła ch.ujnia. Jeśli już znalazłby się ktoś, kto miałby naprawdę dobry pomysł na ekranizację i jest fanem serii - go ahead, nowy DOOM ma dość niezłą historię do zekranizowania. Ale z drugiej strony Doom to nie fabuła, tylko rozgrywka...
Nie wiem jak z AC, bo mój kontakt z grami był znikomy, a filmu nie oglądałem.
Każdego, kto nie będzie uważał filmu za udany nazwiesz nerdem? Trochę to... nerdowskie (?)
Nie jestem fanką gry, lubię klimatyczne filmy - zresztą ogólnie lubię różnorodność w kinie. Ale tutaj czegoś mi zabrakło. Nie umiem do końca powiedzieć, czego, może rozgryzę to po kolejnym spojrzeniu na film, ale jednak... Czuję się jakby troszkę wyrolowana - widziałam zwiastuny, i mam wrażenie, że w filmie zabrakło ich rozwinięcia. Nie urzekł mnie - a tego się po trailerach spodziewałam. Że to będzie COŚ. A wyszło tylko coś...
Zwiastuny to najlepsze sceny zebrane do kupy. Nie należy się nimi sugerować. Ile razy widziałam dobry trailer, a film czy gra okazywały się do dupy.
Nie chodzi mi o to, że najlepsze sceny zawarli w zwiastunie )) Wiem, jak to działa. Ale spodziewałam się... nie wiem, jak to ująć, aby zabrzmiało zrozumiale - większych emocji? Wbicia w fotel? Nie oceniłam jeszcze filmu, bo chcę do niego podejść za jakiś czas jeszcze raz. Może coś przegapilam? ;))
"Trzeba nauczyć się odróżniać film NA PODSTAWIE GRY od FILMU INSPIROWANEGO GRĄ" rotfl, dobre. I jaka jest różnica między tymi dwoma wariantami? Najlepiej podaj przykład jednego i drugiego, pośmiejemy się. Dobrze się na końcu podsumowałaś - "przeciętny wielbiciel klimatycznego kina akcji". Cieszę się, że nie łapię się do tej grupy, bo zachwycałbym się każdym nie wnoszącym nic nowego akcyjniakiem.
Ja mam mieszane uczucia.
Fabuła strasznie słaba. Brak klamry, która by to wszystko spinała. Miałam wrażenie, że oglądam bardziej wstęp do czegoś większego niż samodzielny film.
Ogólnie pierwsza część filmu nudna, potem jakoś się rozkręciło i mnie nawet wciągnęło.
Szkoda, bo Lynch miał fajne teksty (czemu nie było tego więcej!). Animus ciekawie został tu przedstawiony (niepotrzebnie miałam watpliwości). Muzyka też ok. Ładnie to wszystko wyglądało. Czasy też spoko.
Ale...
Mam niedosyt po tym filmie.
też się dziwię, tak niskiej oceny. Dla mnie mocne 8, a zwolenników smoleńska zapraszamy do innego działu.....
Ty tak dziewczyno serio, bo mam ubaw? Jest zupelnie odwrotnie, nerdy oceniaja ten film produkcje wysoko, bo czym jest ten szajs, chyba najbardziej spaprana produkcja na podstawie gry. Fassbander polegl na calosci, jego najgorsza rola. Byl tak bezbarwny, ze walilo mnie to, czy jest na ekranie, czy nie, nawet wolalem sceny gdy sie nie pojawial. Nie wniosl niczego, rola totalnie do niego nie pasowala. Bardziej bezbarwny od kartki papieru. Ogolnie dobry aktor, a wpieprzyl sie na taka mine aktorska. Film bez zadnej wartosci estetycznej, zarowno jesli chodzi o znamiona artystyczne, jak i akcje, scenografie, aktorstwo. Strasznie spaprana produkcja. Debilne dialogi rodem z filmow klasy C, sztuczne frazesy i plastikowy patos. To sie nie moze podobac, ludziom, ktorzy szukaja w kinie czegos wiecej niz plastikowego papu dla dzieci.
Autorka postu dala takiemu szmelcu jak Hobbit 9, a Mileczeniu Owiec 5, albo Nienawistna ósemka dala 3 hahahha, wiec to wiele wyjasnia jej gust.
Nie zgodzę się. W grę grałem faktycznie i tam fabuła też nie powalała. Film oglądałem przez trzy dni. Miałem nadzieję, że będzie rozmach, oczekiwałem więcej scen w Hiszpanii, a finalnie największym rozmachem cieszył się sam Animus. Temat jabłka myślałem że bedzie bardziej rozciągnięty, bo ja osobiście nie wiem czym ono do końca jest i jaką ma moc. Wynudziłem się. Mówienie, że aktorzy podnieśli poziom filmu też jest nie do końca prawdą. Nie wydaje mi się, żeby role były jakieś mega ambitne, a sceny które mogły szokować i fascynować raczej wykonywali kaskaderzy. Mnie osobiście znudził ten film
MHm...tylko że ten film jest tak średni jak tylko może :) Nie jest to crap, ale nie jest to film dobry. takie 6/10. W porównaniu do gry to jest film średni :) 8 dla tego filmu to gruba przesada. Nawet gra Fasbendera nie zasługuje na 8 :)
Już miałem się zgodzić i wtedy zobaczyłem Legion Samobójców oceniony na 9. Świat idzie w złą stronę ....
A co do filmu, dobry lecz bez większych rewelacji. W kinie bardzo fajnie wyglądały efekty, natomiast raczej wierna adaptacja gry to to nie jest
Plusy i minusy według mnie.
Plusy
-kolejna już dobra i udana rola Fassbendera,
- niezła obsada ale jest pewne ale.
-całkiem angażujący.
-świetne sceny gonitw z czasów średniowiecza
-klimatyczna muzyka i lokacje średniowiecza.
Minusy
- poza Fassbenderem słabo wykorzystana reszta obsady
-fabuła mało wyjaśniająca temat, jabłko dzielni assasyni i jakaś sekta która chce zdobyć jabłko.
-nieciekawie nakreśleni bohaterowie jak Maria czy inni asasyni, przez to ich zgony nie robią wrażenia.
-niektóre dialogi czerstwe jakby wyjęte bezpośrednio z gier komputerowych
-dziwna mgła i kolorystyka tak że czasami mało co widać jakby świat filmu był pokryty kurzem.
-efekty specjalne zawsze mogły być lepsze
-największa wada czyli wkurzające przejścia pomiędzy średniowieczem a rokiem 2016 oraz sam fakt tego że o wiele bardziej klimatyczne średniowiecze jest tutaj drobnym dodatkiem do rzeczywistości roku 2016 a lepiej jakby było na odwrót.
To jest trudny film do jednoznacznej oceny, dałem 7/10 ale film ma sporo wad, pomimo to ogląda się go nieźle.
Jeszcze nie rozumiem kilku rzeczy.
- co symbolizowało to latające ptaszysko?
-czemu strażnicy sekty nie mieli broni palnej zamiast tego walcząc z assasynami bronią białą.
-czemu po zabiciu sekciarskiego bossa z jabłkiem przez assasyna reszta członków sekty potulnie rozeszła się do domów?
-technologia czyli jakiś rozklekotany wózek inwalidzki plus futurystyczna technologia lecznicza.
w grę nigdy nie grałam, historii nie zrozumiałam, nie potrafię uwierzyć w to że ktokolwiek mógł się nabrać na te gadki o pokoju na świecie ze strony templariuszy... Po przeczytaniu recenzji, wiem teraz że gra wyglądała całkiem inaczej i większość akcji działa się w 15 wieku, a tutaj mamy zaledwie momenty, które pozostawiają wielki niedosyt. W laboratorium nie dzieje się za wiele, nie wiem kim są te inne drugoplanowe postacie, bo nikt o tym nie mówi. Na początku dowiadujemy się, że Cal jest ostatnim z rodu asasynów, ale pod koniec filmu okazuje się, że jednak połowa tego ośrodka to asasyni... Nie no, nudne to było, sceny walki OK, ale dupy nie urywa, główni bohaterowie, jak dla mnie, są płytcy i mało sympatyczni. Nie rozumiem dobrych ocen :P
Dobre oceny dają głównie gracze, bo w grach z serii Assassin's Creed wszystko jest wyjaśnione. Film został najwyraźniej dla nich zrobiony. Ja, który ograłem sporo części, nawet Assassin's Creed: Liberation(o którym mało kto wie w tym kraju), rozumiałem wszystko, nawet ten ptak, który pojawiał się za każdym razem, kiedy Fassbender wchodził do Animusa też jest z gry i też jest tu specjalnie wrzucony. "Skok Wiary" z dachu tego budynku, czy czy symbol templariuszy na budynku Abstergo, wszystkie nazwy pojawiające się w filmie, frakcje, czy sam fakt, że przodkowie mieli twarze głównych bohaterów. To wszystko było w grach z serii i to wszystko było wyjaśniane w mniej lub bardziej dokładny sposób. Nawet nadludzkie możliwości głównych bohaterów były wyjaśniane (w drugiej części gry) W filmie nikt nic nie wyjaśniał, dzięki czemu gracz mógł się skupić na akcji i fabule i po prostu przeżyć tą historię, a przeciętny zjadacz chleba mógł się szybko pogubić. I tak mniej więcej to wygląda. Gracz film polubi,"niegracz" nie zrozumie. bo w filmie nic nie jest wyjaśnione, to co gracz po prostu już zna.
Pozdrawiam.
Na początek radzę autorce nie posługiwać się wyrazami, których znaczenia nie zna - radzę sprawdzić różnicę pomiędzy nerdem a geekiem.
Co do filmu, całość położył scenariusz. Trudno ratować ocenę aktorami i oprawą audio-wizualną kiedy cała historia jest od początku przewidywalna (poszukiwania jabłka, asasyni kontra templariusze, po chwili staje się jasne kto musi i kto wygra) i zamiast jakkolwiek budować napięcie do i tak oczekiwanego zakończenia, zwyczajnie jest naszpikowana odniesieniami do gry, które dla niewtajemniczonego widza są zwyczajnie nie zrozumiałe.
Miałem nawet ochotę napisać coś więcej, ale wystarczająco dużo czasu straciłem na obejrzenie tego filmu.