Seria Assassin’s Creed nie ma się już tak dobrze jak kiedyś, o czym świadczy brak planów na wydanie głównego tytułu w 2016 roku (kolejna odsłona Empire przewidywana dopiero na 2017). Dziwi mnie to, że twórcy nie wykorzystają premiery filmu do nakręcenia sprzedaży gry na jej podstawie. Po pierwsze Ubisoft mógłby udowodnić, że na podstawie fabuły filmu można stworzyć ciekawą gry, o ile deweloper ma swobodę w modyfikowaniu historii i dodawaniu nowych przygód, by w pełni uwzględnić to, że to dwa różne media. Po drugie, gra mogłaby zarysowywać szersze tło dla wydarzeń, uzupełniać filmową opowieść o ciekawe, istotne elementy i stąd niektórzy stali bywalcy kin mogliby być zainteresowani poznaniem całościowego obrazu. I z drugiej strony, regularni gracze byliby bardziej skłonni zobaczyć filmową wersję tego, co właśnie ograli. Jest to moim zdaniem ogromnie zmarnowana szansa.
Odrębność fabuły wskazuje raczej na analogiczny przypadek do ekranizacji Maxa Payne’a czy Hitmana, tzn. film ma udawać, że wcale nie ma growego rodowodu, a potrzebuje z niego tylko pożyczyć tytuł, rozpoznawalną markę i ogólny koncept, ramę fabuły, w której powstaje jakiś sztampowy, bezpieczny projekt, w którym brakuje nawiązań do growego uniwersum.
Przy okazji, znowu przyszło mi odtwarzać ten tekst z pamięci, błędy przy zatwierdzaniu tematów i postów na filmwebie są nierozwiązanym od wielu lat problemem.