Nie ma tragedii co prawda, ale jest to klasyczna produkcja którą można obejrzeć w nudny wieczór, jak zresztą większość współczesnych amerykańskich filmów. Ogólnie film jest jałowy, mnóstwo słabo zrobionych cgi, wszystkie te wnętrza i sceneria aż rażą sztucznością, nie ma to jak iść na łatwiznę i wszystko odwalać na green screenach. Ale nawet pomijając wizualną oprawę, to film jest nudny, bez jakiejś głębi czy przesłania.