Przychodzi ojciec i każe mi włączyć jakąś płytkę na DVD. Patrzę - O! zawsze byłem ciekaw co to za film. No to jazda...
Najpierw wielki dół z powodu dubbingu ( nie cierpię pazury...) potem kupa śmiechu. Lekkie zdziwko co do tych dżołków z Ideą, a potem już tylko nuuda... poczucie humoru, wciąż takie samo, żarty wciąż identyczne. po jakimś czasie przyłapałem sie na tym, że patrzę w kierunku wyświetlacza na DVD, odliczając minuty do końca...
Podsumowując... każdemu sie spodoba, bo robią sobioe jaja z rzeczy które są bardzo aktualne. Ale minie 5, 10 lat i wszyscy zapomną o tym filmie.