To byla chyba jedna z najśmieszniejszych scen w filmie:kiedy wszyscy zaczynają śpiewac J.Browna i tańczyc z tymi ich egipskimi ruchami...Albo,O!Juliusz Cezar mowiący o sobie z angielska Sizaaaar...Uważam że pan BARTOSZ WIERZBIĘTA (tłumacz Asterixa,Shreka,Epoki lodowcowej)spisał się na medal.Panie Bartoszu-dziekuje.
Aha,po zakończeniu filmu jeszcze nie wychodzcie-po napisach nastepują inne odlotowe sceny z np.Kassovitzem