Piękne historie splatajace się w jedną całość...ponadczasowa tematyka i przesłania i świetna
muzyka ... dlatego daje 8/10 myle że nie każdy dojrzał do tego filmu i dlatego daje tak niskie oceny
... a szkoda .
Jest też kolejny etap - nie każdy dojrzał do tego, by widzieć płyciznę tego filmu. Nie każdy dojrzał, by widzieć, że jest to produkcja przeciętna...
Dokładnie. Jak widzę te komentarze o tym, że ktoś nie zrozumiał tego filmu albo do niego nie dorósł to mi się śmiać chce. Płytki, kiczowaty i tandetny. Ratuje tylko aktorstwo, muzyka i montaż.
Wiesz, niektórzy nigdy nie dojdą do tego etapu. Olej to i ciesz się filmem, zamiast myśleć o tym, co hejterzy wypisują.
Dziecko jacy hejterzy?Widz,któremu film sie nie podoba i zamiast słów: wspaniały...ponadczasowy... wzruszający,pisze:płytki,tandetny i kiczowaty, to już ktoś komu nadajesz znaczenie pejoratywne.
I mógłbym ci napisać coś o naciąganym, dobrym samopoczuciu,ale to następnym razem.Dziś je sobie miej)))))))))))
My natomiast wolimy olać fanatyków i krytykować film w miejscu, które do tego służy. czyli na forum. Film jest tragiczny i płytki do bólu, niczym nie zaskoczył ani mnie ani wielu innych trzeźwo myślących i inteligentnych ludzi,. Nic jak tylko kolejne przereklamowane pseudointelektualne "dzieło" w ładnej oprawie.
Dojdzie tu pewnie niebawem do sytuacji jak na forum Avatara gdzie dwóch idiotów aka der_speeder i nommad będzie tu wchodzić codziennie przez kilka lat aby prowadzić swoją fanatyczną krucjatę broniąc filmu i zalewając całe forum trollingiem i swoim "yntelygentnym" bełkotem łamiąc przy tym kilkanaście punktów regulaminu (jednak nie od dziś wiadomo ze FW jest śmietnikiem).
Śmieszą mnie komentarze, że ktoś 'nie dojrzał' do tego filmu. Oglądałam wiele psychologicznych, kryminalnych filmów (gdy rozwiązywane są różnego rodzaju zagadki - takie lubię), nigdy nie miałam problemów z ich zrozumieniem dlatego też nie uważam się za osobę głupią tudzież niedojrzałą. Jak dla mnie film ma się podobać i skłaniać później do refleksji na jego temat. A w tym przypadku moją jedyną refleksją była myśl, że straciłam niepotrzebnie 3 godziny z życia.
To prawda. Moim zdaniem film nie wnosi jakichś wielkich prawd życiowych do życia. Jakiegoś wielkiego Katharsis nie przeżyłem, a koniec filmu nie urwał mi głowy. Nie miałem też żadnych przemyśleń co do filmu. Pooglądałem, wyłączyłem i.. tyle. Nic zupełnie. Oglądałem wiele filmów z trudną fabułą, bo tak jak przedmówca, takie lubię a to - w sumie takie nijakie. Do pooglądania, ale żeby to była konieczność to nie
Nie przejmuj się, za chwilę ktoś Cię uświadomi, że to ponadczasowe dzieło, którego nie zrozumiałeś ;)
No cóż, kto co lubi. Tylko po co krytykować ludzi, których powyższy film nie poruszył, mówiąc, że nie mają mózgu lub są niedorozwinięci? Jak czytam takie komentarze, to aż nóż mi się w kieszeni otwiera :P
Tak, oczywiście. W ten sposób ludzie lubią się dowartościowywać, niestety.
P.S. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że mój poprzedni post był sarkazmem, bo przeglądając tą wypowiedź nie jestem pewien :D
Radzę przeczytać książkę :). W stosunku do niej film jest uproszczony i spłycony, pominięto niektóre ważne wątki, niektóre całkowicie zmieniono. Nie chcę mówić, że jest do niczego - świetna gra aktorska, zdjęcia i muzyka. Co do przedstawienia historii - jak dla mnie za częste przeskoki, ale taki był pomysł reżyserów, zapewne w celu utrzymania tempa. Jak dla mnie się nie sprawdziło, te trzy godziny jednak się trochę dłużyły...
Ale film to film, a książka to książka. Nie po to zdecydowałam się na oglądanie filmu, by go zrozumieć po obejrzeniu sięgać po książkę. Jeśli twórcy 'Atlasu chmur' postanowili podjąć się zadania i wyreżyserować film na bazie książki, powinni zrobić to w sposób taki, by widz nie musiał czytać powieści i powoli odkrywać o co chodziło. A tak na marginesie - w życiu nie miałabym ochoty teraz czytać książki, bo film zniechęcił mnie wystarczająco.