Mógłbym generalnie napisać tylko, że film zajebisty, że jak kiedyś narzekałem, że kino się skończyło, to z tą produkcją wróciła nadzieja, a efekty specjalne i charakteryzacja aktorów to majstersztyk sam w sobie. Nastrój jaki buduje i sprawia, że nawet najbrutalniejsze sceny przyjmuje się bez gloryfikacji obrzydzenia, co jest ciekawym zabiegiem, być może nie zamierzonym, bo naturalizm i szczerość płyną z każdego kadru.
No co Ty chcesz od chelsea. To nowomowa, która już zapanowała w internecie. Orwell w grobie się przewraca. "Gloryfikacja obrzydzenia" sama w sobie jako figura retoryczna ma sens, ale w użytym tu kontekście to jest prawdziwy odjazd logiczny. szczere gratulacje dla autora tematu.
Gdyby napisał: Nawet najbrutalniejsze sceny przyjmuje się bez gloryfikacji przemocy, miałoby to cień sensu, a tak...
czy gloryfikowania lub gloryfikacji obrzydliwości)Jeszcze ujdzie. Ale "gloryfikacja obrzydzenia"?)))))))))
Nowomowie zawdzięczasz to, że używasz takiego języka jakiego używasz, więc nie dewaluuj jej wartości :)
Dokładnie...rodzaj monotonii i pewnej namolności.Przy kondycji wypowiedzi...trudno to nazwać inaczej niż "ociężałością")
"Co ich poprawiasz, przecież oni zawsze mają rację..."
Takie zdania,trochę poza tematem cie zdradzają.Wpadłeś na to?
Dooku...gdybyś ty wiedział w jakim stopniu nie grzeszysz bystrością)))))))))))))
Do wniosku można dojść...można go wysnuć...wyciągnąć.Można go złożyć,ale to trochę inny "wniosek".
Ale "wyjąć"...to chyba z de analfabety))))))
To nie chodzi o to co mi pasuje...ani to,że tobie pasuje "wyjmowanie")))))))))))) dziwnych wniosków z dyskusji.Tylko o podstawę komunikacji jaką jest biegłość i precyzyjne wyrażanie się w języku ,jaki się komunikujemy.Szczególnie,że to podobno twój ojczysty.
Ja tego nie nazwę nowomową...abyśmy nie popadli w w dyskusję nad znaczeniem tego pojęcia.
To błąd językowy albo niezrozumiały bełkot,gdzie twórca tego tematu chciał użyć kwiecistego języka i mamy "kwiatek".
Ale mam przykład dla gloryfikacji obrzydzenia:
Mariolka do Jolki:"I wiesz co zrobił ten gnojek?Zdradził mnie.Czuję do niego obrzydzenie.
I jest mi z tym dobrze.Nie wstydzę się tego.Czyni mnie ono lepszą osobą.Pełniejszą!"
Jolka:"Masz do tego absolutne prawo.Nie wstydź się swojego obrzydzenia tym typem.Też bym to czuła.
Obrzydzenie może być wspaniałym uczuciem"
No i mamy gloryfikację obrzydzenia))))))))))))))))))
Nowomowa nie jest zjawiskiem,które dokonuje ewolucji języka.
To z czym mamy do czynienia,ten dziwny związek wyrazowy jakim jest "gloryfikacja obrzydzenia"nie jest też nowomową.
To językowa niezręczność autora tematu.Neologizmem też bym tego nie nazwał.