Czy dolina z przyszłości, ta w której mieszkał Tom Hanks, znaczy Zachry, a w zasadzie te ruiny koło
bazy w której mieszkał Old Georgie, to był Seul?
a mi się wydaje że to miejsce z którego Sonmi nadała sygnał do innych kolonii... "wieża przekaźnikowa" czy coś takiego.
(film oglądałem 2 X )moim zdanie jest to raczej wyspa z której wyruszył notariusz Adam Ewing ponieważ lekarz Tom Hanks który go truł na plaży znalazł zęby i wspominał o kanibalizmie a przecież to plemię które zaatakowało wioskę Zacharego było kanibalami ponadto scena z widokiem na wyspę w której odpływa statek w podróż ku domowi notariusza jest identyczna lub łudząco podobna do sceny w której statek przyszłości (wodolot) wraca na odsiecz zacharemu
i tu pojawia się pytanie retoryczne czy czasem ta opowieść nie zatacza koła czy też może wpływ na kanibalizm
nie zatacza koła... ponieważ ciąg dalszy ma miejsce na oległej planecie - przynajmniej w sensie umiejscowienia. Przetrwali ci którzy dokonali dobrych wyborów.
Ups chyba ktoś uważniej oglądał film niż ja. Dzięki. Aha sugestię zrozumiałem... już rezerwuję bilety na 2 seans;p
poczytaj lepiej książkę, to że scena z filmu może być podobna do innej może jedynie świadczyć o tym że kręcili dwie sceny w tym samym miejscu
Nie zwróciłam uwagi na podobieństwo tych dwóch plaż, ale jeśli faktycznie były łudząco podobne, to nie sądzę, aby to był przypadek. Tak jak, nie wiem, czy zwróciliście uwagę, dom starców mieści się w budynku, gdzie mieszkał ów kompozytor. Też zaciekawiło mnie to, że w pierwszej historii lekarz opowiada o żyjących tam kiedyś kanibalach, a w ostatniej mamy właśnie z nimi do czynienia i też zastanowiłam się, czy historia nie zatacza koła... Może nie dosłownie, ale metaforycznie, bądź co bądź coś w tym chyba musi być, bo inaczej po co byłby wątek z tymi zębami zakopanymi w piasku ; )
No to powiem Ci, że dom kompozytora był w Belgii, a dom starców na północy Anglii, więc nie mieściły się w tym samym miejscu. Widać budżet filmu nie pozwolił na kręcenie scen w różnych miejscach. ;) Co innego że to są nawiązania i celowe zagrywki mające pokazać hasło "everything is connected". W książce można się tego dużo doszukać, ale nie będę się rozpisywał. ;)
Z drugiej jednak strony, scenariusz nie musi byc koniecznie odzwierciedleniem ksiazki w 100%. Byc moze scenarzysci uznali, ze tak bedzie lepiej. Mnie natomiast rozlozylo to, ze historia Zacharego jest ostatnia w czasie, a nie - jak mogloby sie wydawac - pierwsza.. Niestety, ogladalem dopiero jeden raz, wiec nie wszystko polapalem. Czekam juz, kiedy ukaze sie na DVD i wtedy przeanalizuje kazda scene co do sekundy :D
Racja, ja wcześniej przytoczyłem jak jest w książce. W filmie i dom starców i rezydencja Ayrsa znajdują się w Edynburgu. Przez takie zabiegi film może wydawać się bardziej prosty, ale może też dzięki temu widz może się więcej bawić w poszukiwania elementów łączących opowiadane historie. Ja też czekam na wydanie BD, bo mimo że w kinie byłem kilka razy to ciągle mi coś umyka w paru scenach. :)
Nie widziałem żeby ktoś poprawnie odpowiedział na to pytanie więc dodaję odpowiedź, jeśli jednak była - przepraszam.
SPOILER (tak sądzę)
Wyspa w 2321 to Hawaje, a stacje z których Meronym wysyła sygnał to obserwatoria Mauna Kea.
Adam Ewing wyruszył na wyspę koło Nowej Zelandii.
SPOILER KONIEC
Najlepszy film - od kilku lat nie było lepszego:
...i popis gry nietuzinkowych aktorów wcielających się po kilkakroć w odmienne postaci...
...i te charakteryzacje (dla mnie Oskarowe)
...i muzyka
...i to budowanie napięcia do ostatniego ujęcia Ziemi w oddali
...doskonale oddany nastrój każdej z epok, aż prawie zapachy czuć było
...po prostu mistrzostwo
...(czy też odbieracie przesłanie całości jako odwagę do buntu,wyzwolenia?)
Polityczne przesłanie na pewno ma. Czy dokładnie buntu, tego nie jestem pewien. Ale jest mocna krytyka materializmu i konsumpcjonizmu. Można być za lewicą lub prawicą, demokracją lub dyktaturą, komunizmem lub kapitalizmem. Ale faktem jest, że kapitalizm tylko zwiększa przepaść między ludźmi biednym i bogatymi. Do czego to prowadzi widać już teraz - w przyszłości jedynie na coraz większą skalę.
Ogólnie to na niczym nie gram, jednak The Atlas March tak mi się spodobał, że nauczyłem się go grać na pianinie!
Osobiście ten film jest u mnie na pierwszym miejscu.
Dla zainteresowanych ideą: The Zeitgeist Movement
...bardzo trafne...
Zasadniczo jednak nie chodziło mi jakikolwiek bunt polityczny, czy rewolucję dosłowną.
Miałem na myśli ogólne dodanie odwagi do podjęcia zwrotnych decyzji polegających na wyzwoleniu działania NIE opartego na schemacie.
Każda z postaci w końcu odważyła się zerwać z utartymi zasadami postępowania lub wręcz ograniczeniami (własnego umysłu, czy utartymi schematami postępowania społecznego) - a to już samo jest buntem wobec istniejącego stanu rzeczy i z reguły prowadzi do właściwych zmian na lepsze.
To coś jak ewolucja we właściwym kierunku, odwrotność recesji.
Czuje przesłanie:
nie bójcie się, zróbcie to o czym myślicie, czy marzycie, zerwijcie z ograniczeniem.
...
W Matrixie - najistotniejsze było:
- najpierw zauważenie, że coś jest nie tak.
- potem, dopiero jak to sprawdzić,
- czy i jak można to zmienić, itd.