Przed chwilą skończyłem słuchać soundtracka do "Atlasu Chmur". W ciemnym pokoju, w ciszy i skupieniu ta muzyka robi niesamowite wrażenie.
Zwłaszcza chodzi o ten główny motyw, który i w filmie i na ścieżce dźwiękowej przewija się w różnych konfiguracjach. Co mogę powiedzieć... to przepiękna melodia, taka co szybko wchodzi do głowy i pozostaje tam na długo, taka którą chce się nucić.
Też tak macie? Czy tylko ja mam takie wrażenie.
W mojej ocenie film ogólnie zasługuje na 9/10. Za charakteryzację 10/10. Za pomysł (adaptację) 9/10. Za muzykę 10/10. No i jeszcze ta miażdżąca końcówka.
No nic - jutro odpalam "Atlas" po raz trzeci :D