Byłem niedawno, parę dni przemyślałem i... mam wnioski. W sumie "Atlas Chmur" mógłbym
porównać do "The Fountain" - filmowego arcydzieła, które bardzo sobie cenię. Tyle, że w tym
przypadku "Źródło" jest... cóż, liniowe, zaś "Atlas" wielowątkowy w swej liniowości życiowej.
Poza tym - czego tu nie ma? Elementy horroru, filmu szpiegowskiego, komedii, kryminału, sf,
dramatu... etc. etc.
"Atlas Chmur" jest też teatrem tak naprawdę paru aktorów i wielu, wielu bohaterów, pokazuje,
że właśnie ci ludzie potrafią grać na naprawdę wysokim poziomie, o wiele wyższym, niż
przypuszczałem, btw.
Zobaczyć agenta Smitha jako kobietę... też ma swoje plusy ^^
Nie chciałbym pominąć wątków filozoficznych i teologicznych, nie chciałbym... ale to każdy musi
zobaczyć, by wiedzieć. Dosyć powiedzieć, że film od strony technicznej wykonany jest świetnie,
że aktorzy pokazali klasę, że... że zapiera dech w piersiach.
Gdyby była możliwość, dałbym 30/10.
Arcydzieło.
Ja mam podobne odczucia po obejrzeniu tegoż arcydzieła,a i dodam iż mnie od samego początku cały czas przypominał "Źródło",które również bardzo cenię:)
A ja mam pytanie. Czy film można porównać do ''Mr. Nobody''?. Bo ogladając zwiastun własnie ten film przychodzi mi na myśl. Zwłaszcza ta nieliniowa fabula i aspekty filozoficzne i teologiczne jak to wyżej wspomniane?
Jeśli chodzi o fabułę to bardziej przypomina "Źródło", ale skojarzenie z "Mr. Nobody" też jest trafne pod wieloma względami.
Te wątki "filozoficzne i teologiczne" są tak pokazane żeby czasem nikt ich nie przeoczył i nie musiał się za bardzo wysilać z odczytywaniem ich (: Nie ma co interpretować, nie ma się nad czym zastanawiać więc nuda.
Podobało mi się nawiązanie do "Lotu nad Kukułczym Gniazdem", to, że Nowy Seul przypominał "Nowy Wspaniały Świat" i kilka innych odniesień do rzeczy znanych z książek i filmów, zawsze mam frajdę przy wyszukiwaniu takich smaczków.
Nie podobał mi się nadmiar filozofowania w taki naiwny, uproszczony sposób. W dodatku wszystko podano mi na talerzu. Nie czytałam książki, wierzę, że tam lepiej to wyszło i że to tylko film spłycił niektóre wątki.
Świetne zdjęcia, kilka historii więc każdy znajdzie coś dla siebie, dłużąca się końcówka. Według mnie całkiem nieźle, ale bez szału. Fajnie obejrzeć w niedzielne popołudnie.
Do "Źródła" bym nie porównywała, za słabe.
Zgadzam sie, przede wszystkim z ostatnim zdaniem.
"Atlas chmur" to nic takiego, oglada sie niezle, historie ciekawe, kazda zupelnie inna, dobrzy aktorzy, w sumie nie ma na co za bardzo narzekac. Ale tez nic wiecej w sumie. Kazda z tych historii oddzielnie nie jest zbyt skomplikowana i przeslanie plynace z tego filmu nie jest glebokie. Ot, taki ladny filmik.
"Jeśli chodzi o fabułę to bardziej przypomina "Źródło", " "Do "Źródła" bym nie porównywała, za słabe."
^^
Tak, nawiązania są dosyć ciekawe zawsze.
Gusta są różne, dla mnie stanęło na bardzo wysokim poziomie pod każdym względem. No dobrze - jak już porównujemy, "The Fountain" miało dużo lepszą muzykę :)