Jak to zwykle w Holiłódzie bywa, ze świetnej książki powstała trzygodzinna , dłużąca się w nieskończoność quasi filozoficzna paplanina, którą większość osób (mylnie) traktuje jako film o
reinkarnacji.
Piękne zdjęcia, świetna charakteryzacja, chwilami ładna muzyka. Obejrzeć można, ale nie jest to
żelazna pozycja w tym roku.