Szukałem interpretacji na tym forum i nic nie znalazłem. Czy ktoś mi powie, dlaczego ten film jest
taki genialny?
Albo się zrozumie moje pytanie od razu albo nigdy. Proszę o odpowiedź na moje pytanie a nie offtopic
Dlatego że ukazuje historie z pozoru ze sobą niezwiązane, gdzie działania bohaterów mają wpływ na historię.
Film jest ekranizacją powieści powszechnie uznawanej za nieekranizowalną. Może za x lat ludzie podejdą do tego filmu z innej perspektywy i zobaczą że jest to dobry film.
Na początku listopada zadałam podobne pytanie... też nikt nie udzielił mi odpowiedzi, i nie chcę tu nikogo obrażać, ale wydaje mi się zwyczajnie, że wielu jak ja nie rozumie tego filmu, ale trzeba dać wysoką notę i w sumie nie wiem po co - może tak na wszelki wypadek - żeby inni zaraz nie obrzucili cię błotem. Atlas Chmur obejrzałam dwa razy, ze względu na wielowątkowość, wydawało mi się, że może coś mi umknęło, dziś dla mnie film nie zasługuje na więcej niż 5. To było moje rozczarowanie roku.
Wydaje mi się, że chodzi tu o karmę... nasze decyzje wpływają na przyszłość i po to mieliśmy tak wiele różnych historii z tymi samymi bohaterami - jednak, podobnie jak w listopadzie ciągle zastanawia mnie brak konsekwencji autora - skoro nasze decyzje wpływają na przyszłość o co chodziło w postaci Toma Hanksa? Mi osobiście brakowało też punktu łączącego wszystkie historie - znamię w kształcie komety to za mało.... Moja subiektywna opinia to: wielowątkowa papka o niczym.
Jego {filmu} "genialność" lub też nie jest kwestią subiektywną.
Mam wrażenie (po obejrzeniu filmu), że było to celowe zamierzenie twórców. Niczym u David'a Lynch'a - nie wiesz o co c'mon, to znaczy jest to sztuka. I to wysoka.
Ale o ile D. Lynch to (filmowy) hochsztapler i kpiarz, świadomie grający na emocjach niezbyt ogarniętych odbiorców, to łaczołskibraderandsister się chyba najwyraźniej pogubili/ły. Bo wszystko poza fabułą jest ok (technicznie). Być może to kwestia mojej nieznajomości książkowego oryginału, trudno mi ocenić.
Ale oceniamy (dyskutujemy) na temat filmu a nie książki.
Jeśli potrzebujemy wyjaśnień co oglądnęliśmy a i jeszcze podpowiedzi czy to się nam podobało czy też nieszczególnie to chyba gdzieś popełniamy błąd.
Moim zdaniem to niestety typowy przerost formy nad treścią a wysokie oceny mają świadczyć o "wyrobionym" guście oceniających.
Może ten film jest ponad moim zrozumieniem świata czy moja wrażliwością ale genialnym nie nazwie go na 100% gdyż sztuka porusza widza czy ja rozumie czy nie.
Nie jest. W żadnym wypadku. Jedyne co Wachowscy zrobili to dodali pare scen walki i rozpierdziuchy oraz happy end. W efekcie psuje to całkowicie treść, jaka miała płynąć z książki (no bo w końcu to na podstawie książki jest, całkiem poważnej w dodatku) a dostajemy za to kawałek znośnego kina hollywoodzkiego.