Po dluzszej pauzie, mialem cicha nadzieje,iz Film-Web forum powroci do zrodel i zajmie sie li tylko kulturalno/rzeczowa wymiana spostrzezen i doznan n/t.ogladanych na plotnie obazow w ruchu.Jakie by nie byly.Dobre czy tez zle! (sa takie)
A tu...nihil novi sub sole.W wiekszosci uparte potyczki slowne w niewyszukanej formie.Albo durne,pseudo polityczne przepychanki.O filmie, jako takim,ciut za malo.
Jezeli juz ktos pobudzi natchnienie...to plodzi post spod sztancy-niczym aksjomat.
Nie dajace nawet milimetra luzu innym,na ich wlasna BEZPIECZNA ocene.
Czemu BEZPIECZNA?
Gdyz miniecie sie z opinia,przypadkowego ultrasa oponenta, owocuje
/z reguly/ potokiem slownych pomyj...
Sa tacy co maja gust i tacy co go nie maja.Sa tacy,co wychowala ich i zauroczyla SZTUKA FILMOWA,
ale i tacy,ktorych wychowaly multimedialnie:Doda,MTV, "Kosmiczna dzdzownica 5'' lub futurystyczna komedia
"Rambota-zona Rambo- Reanimacja 4".
................................................................................ ..................................................................
-Ze przykre?
-Wiem. Life is brutal.
Jednakze,mimo wszystko rada na to jedna...
Ci pierwsi,co maja pojecie o czym pisza.Co w kinematograficznej trawie piszczy /a nie tylko im sie zdaje/ Do tego pacyfisci,niech zdrowo uczestnicza:)))
Tym zas-hołdujacym zasadzie:''mysl na ilosc,nie na jakosc'',
ktorych do tego kreci umyslowa mialkosc i agresja,polecam inne rozrywki.
-Tyle tego szajsu dookola sie obecnie produkuje,ze kazdy z Was znajdzie,gdzie indziej cos dla siebie.
Milego Dnia.
Co jeśli zaraz po obejrzeniu "Absolwenta" lubię włączyć sobie "Robo-geishe" i oglądanie obu sprawia mi niekłamaną przyjemność? A do tego wychowana zostałam przez laleczkę Chucky i "Sabrinę, nastoletnią czarownicę" i to właśnie one wpływały na mój gust (którego, jak rozumiem, w świetle twojego posta - nie mam) zanim zaczęłam czerpać przyjemność z kawałków bardziej ambitnych, a latające bebechy i tanie chwyty pirotechniczne niebezpiecznie przyspieszają bicie mego serca (w znaczeniu pozytywnym) - czy to wszystko oznacza, że należę do grupy nr dwa? Piszesz o ultrasach, a sam dokonujesz podziału dość przejaskrawionego... Do tego niebardzo rozumiem stwierdzenie, które wyklucza aby kogoś kto wychowały "multimedialne dody" nie mogła zauroczyć "SZTUKA FILMOWA"
Miłego dnia!
Dokładnie, najlepiej udawać że nikogo się nie ocenia, nie wdaje w banalne dyskusje, a lansować na światłego krytyka będącego ponad tym i widzącego jasno różnice kto jest kto. :)
To o czym piszesz jest wszystko prawdą, w sytuacji kiedy jesteś przekonany o jedynej słusznej opcji - twojej opcji. Albo opcji jakichś innych mądrych, którzy ustanowili co JEST DOBRE a co ZŁE i ty po prostu wpisujesz się w ten trend bojąc się, że zostaniesz posądzony o... nieobiektywność, brak gustu czy coś w tym stylu. Konformizm? Owczy pęd? Tak.
Ale jak ty być obiektywnym w kwestii sztuki - gdzie nie ma żadnych reguł? Czyżby się nie dało? Niektórzy sądzą, że da się ale po co w takim razie ci wszyscy recenzenci, fachowcy i znawcy? Wystarczyłby jeden żeby stwierdzić FAKT (obiektywność). Opinię (subiektywność) niestety musi wydać każdy sam.
I na koniec to wyświechtane określenie SZTUKA FILMOWA - dzisiaj byle film z gatunku dramat jest już odgórnie dobry tylko dlatego, że reprezentuje ten gatunek. A niech bohaterowie płaczą i zamartwiają się to już w ogóle będzie kinematografia najwyższych lotów...