Zacytuję tu jednego z użytkowników, któremu także podobał się ten film ale on jako pierwszy umiał nazwać moje odczucia (chyba Kadente): to niesamowite, że może podobać mi się film, który nie do końca rozumiem.
Nie będę tu pozować na znawcę, krytyka, czy mega-interpretatorkę sztuki filmowej. Po prostu: film jest bardzo dobry, ciekawy, świetne kreacje aktorskie, wszystkie bez wyjątku.
Piękna przygoda, która, jak na mój gust trwała za krótko.
Zgadzam się. Też tak miałem: piękny film, którego nie zrozumiałem. Do czasu. Po kilkukrotnym obejrzeniu nabiera rumieńców i staje się czymś jeszcze wspanialszym. Przyznam szczerze, że po 2 czy 3 obejrzeniu nie mogłem spać przez parę nocy - taki miałem natłok myśli. I chwała za to Wachowskim i Tykwerowi (a zwłaszcza Mitchellowi).
Nikt nie rozumie bo film jest bez sensu .Ale co tam nie?....wszyscy dają 10. A ja dam 4 bo 3 godziny bzdetów do głowy mi przelano.