PYTANIE WYŁĄCZNIE DO OSÓB, KTÓRYM ZNANA JEST ZARÓWNO TREŚĆ POWIEŚCI I
FILMU "PACHNIDŁO" oraz, jeśli to możliwe, do tych, u których podobnie wygląda status
"Atlasu Chmur"
Do krótkiego, oczywistego pytania (co lepsze, książka czy film) pozwolę sobie dołączyć
informację gustacyjną: po pierwsze, lubię kryminały; po drugie, jednym z moich ulubionych
kryminalnych thrillerów jest cykl "Saw", więc anonse o zabijaniu panienek raczej nie robią na
mnie wrażenia dreszczowego; i po trzecie "Atlas" i widziałem, i czytałem, jednak film uważam
za znacznie bardziej udany (książkę czytałem w kilkudziestu ratach).
Co radzicie?
W 90 procentach przypadków książki są lepsze, pełniejsze; film zubaża myśl. "Pachnidło" Suskinda to książka znakomita; film Tykwera jest przeciętny. Atlasu chmur nie czytałem, ale adaptacja nie powala. Zastanawiam się - lepszy film niż książka... hm. W tej chwili przychodzi mi do głowy tylko "Odyseja kosmiczna 2001" Kubricka - o niebo lepsza od książki Clarke'a i "Lśnienie" tegoż Kubricka przewyższające książkę Kinga. No właśnie - lepsze filmy niż książki - kto zalicytuje?