Albo mnie wzrok myli, albo "Atlas..." otrzymał chociaż namiastkę tego, co powinien otrzymać już dawno. Brawo, brawo, brawo, oby tak dalej. Saturn do czegoś w końcu zobowiązuje.
"Atlas..." filmem genialnym jest i basta :)
No tak, na Saturny film zasłużył. I na czeskie lwy, i może na nagrodę specjalną publiczności na festiwalu w Lusaka :)
I w pełni zasłużona nominacja do Złotej Żaby - szczerze uważam, że wygrana Wiedźmy Wojny była niesłuszna. I tyle w temacie nagród, na które ten "genialny" film zasługuje.
Jeżeli to był "genialny" film, to wolę nie myśleć o beznadziejnych. Naprawdę ciężko mi zrozumieć taką popularność tego filmu.
Ja często myślę o beznadziejnych, a takich nie brakuje. Przykład: "Olimp w ogniu" - niestety, 15 zł wywalone w błoto :(
Na tym tle "Atlas..." to arcydzieło :)
Te 2 filmy to inna kategoria i raczej ciężko je porównać, ale dzięki za podanie tytułu. Chętnie go sobie kiedyś obejrzę :]