Kilka straszliwie oklepanych historyjek połączonych w przydługawy misz-masz o wszystkim i o niczym... Rozczarowanie.
Estetycznie to nawet jest ciekawe, ale w warstwie narracji bzdura kompletna. Jakiś niu ejdżowy bełkot dla odkarmionych społeczeństw po kryzysie wieku średniego. Równie dobrze ten film mógłby trwać pół godziny jak i kolejne 3. Nic by to nie zmieniło. Historyjki średnio powiązane ze sobą (na siłę), zakończone ciężkostrawnym happy endem. Do tego co druga scena to kopia czegoś, co już w kinie widziałem. Generalnie jak ktoś chce pooglądać ładne obrazki, to może być. Ostrzegam tylko, że mdłościami się może skończyć.
Niestety wielu "znawców" i "koneserów" uznaje ten film za "arcydzieło" co tylko zmusza do bardzo głębokich refleksji nad naszym upadającym społeczeństwem. Najgorsze jest jednak to, że niektórzy ludzie, których na pierwszy rzut oka cieszą takie przereklamowane chłamy jak ten czy Avatar boją się czasem głośno mówić o tym ,iż w rzeczywistości film łagodnie mówiąc był przeciętny. Wszystko dlatego by nie być odmieńcem/trollem i odstawać od normy pod presją społeczeństwa.. (Zawsze był u nas problem z mniejszościami, dlatego według wielu lepiej trzymać z tzw. głównym nurtem by nie być szykanowanym).
."Nie podobał ci się Atlas Chmur? Nie podobał ci się Avatar? Lecz się człowieku coś z tobą nie tak! Toż to wybitne arcydzieło współczesnego kina!
Teraz jest jednak trend na hejtowanie Twlighta i Biebera (w dużej mierze gdyż oba "zjawiska" odniosły sukces - wielu ludzi nawet nie potrafi wytłumaczyć z jakich powodów pała niechęcią w stosunku do jednego jak i drugiego) a także na wychwalanie wspaniałych obrazów w 3D z dużym nakładem budżetowym i paroma "gwiazdami" nieważne jak denne czy płytkie dialogi i przesłanie by ze sobą niosły, ot taki dziwny stereotyp.