Czemu młody kompozytor popełnił samobójstwo? Troche mi to nie pasowało. Przychodzi mi jedynie na myśl to, że na wskutek spełnienia twórczego i całej afery ze starym kompozytorem zdecydował się na ten ruch.
Dzięki za odpowiedź, ale to jest takie niejasne i troche mi nie pasuje do tej postaci, może autorowi książki i reżyserom chodziło o to żeby takie właśnie było... tak czy inaczej to było dla mnie dziwne.
może nie tyle spełnienia twórczego co duchowego, bo przecież zabił sie po tym jak zobaczył swojego ukochanego i chciał go własnie takiego zapamiętać.
Ale ta scena to była akurat retrospekcja ich spotkania (przynajmniej ja to tak zrozumiałem), widać to chociażby po tym że jego kochanek dopiero później idzie do portiera by wejść, więc wcześniej nie mógł być na wierzy.
to jest jeden z tych filmów, gdzie każdy może go interpretować w swój indywidualny, elastyczny sposób :)
Po pierwsze wieŻy. Po drugie, owszem mógł być na niej wcześniej, gdyż Frobisher wspominał we wcześniejszym liście, że tam spędza poranki. To nie jest retrospekcja, to się dzieje naprawdę w takiej kolejności. Sixsmith poszedł na wieżę, bo wiedział, że tam Frobisher tam chadza, nie zobaczył go, tamten go tymczasem z ukrycia obserwował, po czym wrócił do mieszkania. Sixmithowi udało się potem to mieszkanie "namierzyć" w międzyczasie Frobisher skończył ostatni list, który zostawił na biurku (i który jest w tej sccenie czytany z offu, który wspomina o tym, że go widział na wieży) po czym poszedł się zastrzelić - akurat kiedy Sixsmith był już na schodach.
Wybacz odpowiedź po prawie roku, ale być może pozwoli Ci to spojrzeć nieco inaczej na film.
Dzięki piękne, jak wróce do tego filmu to może sobie przypomne, bo teraz widze to już tylko jak przez mgłe a żyje w tym momencie filmem Miasto 44, który niesamowicie mi sie podobał:)
To jeden z moich dwóch ulubionych wątków. Kompozytor był poszukiwany przez policję. Posługiwał się fałszywym nazwiskiem + w gazecie właściciela, któremu płaci za milczenie, jest napisane że napastnik który zaatakował wybitnego kompozytora jest wciąż na wolności. Do tego widać że kończą mu się pieniądze, a w perspektywie jest skandal związany z jego życiem prywatnym. Można się domyślać że jego sytuacja nie jest łatwa, dodając do tego że jest to postać wrażliwa możne go podejrzewać o jakiś stan depresyjny. Najbliższy jest też mi sposób w jaki ta historia oddziaływa na wątek jądrowy. Prawdopodobnie bez tego wydarzenia Sixsmith nie zdecydowałby się na próbe ratowania ludzkiego życia i ujawnienia tajnych informacji i ciąg zostałby przerwany. Film go granic sensualny i bystrze grający na ludzkich wewnętrznych fobiach i pytaniach.
Zgadzam sie z Tobą. Ale ja z koleji nie rozumiem innych rzeczy, co zrobił Sixsmith? Jak sie to ma do wątku jądrowego?i czy Sonmi była starożytną? ponadto czy znamie było przypadkowe? co łączyło te osoby ze znamieniem? Ursula, Sonmi, Frobisher, reporterka, starzec zaczynający i kończący opowieść, a dlaczego nie mial tego znamienia prawnik czy komandor? dziękuję za odpowiedź
Sixsmith? Jest naukowcem już w podeszłym wieku, pracuje nad programem jądrowym który przyniesie śmierć masie ludzi i gryzą go 'wątpliwości'. Po pierwsze z całą pewnością fakt że przeżył samobójczą tragiczną śmierć swojej miłości ukształtował jego psychikę. I nagle spotyka w windzie kobietę o takim samym znamieniu jak jego kochanek. Sam mówi że 'znał osobę z takim znamieniem i była to osoba wyjątkowa'. To musi być jak grom, decyduje się poświęcić i przekazać dziennikarce dokumenty. Dalej fabuła rozgrywa się już na zewnątrz bohaterów. Czy Sixsmith podjąłby taką decyzję gdyby nie ta jego tragiczna przeszłość? A co by się stało gdyby nie poczekał w windzie na nieznajomą?
Prawnik chyba miał znamię. Jak dla mnie znamie u bohaterów jest takim symbolem bycia częścią cyklu - dla mnie historia zatacza koło. W pierwszej historii prawnik rozmawia o szczątkach ludobójczego plemienia, w ostatniej mamy do czynienia z własnie takim plemieniem.
Sonmi nie była starożytną. Była zwykłą 'robotniczką' w Nowym Seulu, która w przeciwieństwie do przeciętnych egzemplarzy miała jednak w sobie jakąś 'mutacje' która pozwoliła jej zrozumieć w jaki sposób funkcjonuje ówczesny świat. Walczący o zniszczenie tego ładu wykradli ją, pokazali jej prawdę, a następnie nagrali i wysłali jej oświadczenie do wszystkich kolonii ludzkości. Wygląda na to że ten manewr się udał bo po latach widzimy Sonmi jako boginie.
A ciąg jest klarowny: Prawnik->Muzyk->Sixmith->Wydawca->Sonmi->Mędrzec.
Kolego, czy na serio nie umiesz wczuć się w drugą osobę? Trochę słabo....
Osoby o orientacji homoseksualnej są (wg. badań) średnio od 30 do 40% bardziej skłonne popełnić samobójstwo niż osoby o orientacji heteroseksualnej (z powodu presji społecznych, zaszczucia, wykluczenia)
A tutaj jeszcze mamy wątek z tym że koleś właśnie kogoś zabił i pewnie ma poczucie winy
Na dodatek to wszystko co piopix napisał(a)
Nie mówię, że MUSIAŁ się zabić, ale po prostu zadziwia mnie, że niektórzy ludzie zupełnie nie mają daru chociaż elementarnej empatii i nie widzą chociaż przykładowych powodów czemu mógł to zrobić
nie dałam rady obejrzeć do końca? Książka jednak zdecydowanie lepsza i w niej była dość jasno wskazana przyczyna samobójstwa. Pojawiła się w filmie postać Ewy?
Teraz już nie pamiętam, chyba jedyna kobieta jaka pojawiła sie w jego życiu to była żona starego kompozytora, ale imienia nie pamiętam.