W filmie jest jakaś akcja dzieje się coś czy film jest przegadany ?
Podbijam pytanie. Do tych, którzy mogli być dzisiaj na pokazach przedpremierowych. Jak wrażenia po seansie?
Miałem podobne obawy przed seansem i pozytywnie się zaskoczyłem. Film zupełnie nie jest przegadany, a każda scena interesuje. Akcji także nie brakuje.
Ja natomiast liczyłem na nieco refleksji i nieco ambitniejsze kino, niestety gdy tylko pojawiała się bardziej interesująca fabuła, od razu serwowane były elementy typowe dla amerykańskyego kina ostatnich lat, gdzie bohater pojawiający się w ostatniej chwili ratuje drugiego bohatera i całą sytuację, a całość jest opatrzona stosowną muzyką - skąd my to znamy?! Ale mam świadomość, że gdyby film był "przegadany", trafiłby do znacznie mniejszej grupy widzów i może ja byłbym bardziej zadowolony bo mniej byłoby zbędnej moim zdaniem otoczki wizualnej czy efekciarskiej, ale jest jak jest, film się musi sprzedać i pewnie się sprzeda. Autor powyższego pytania powinien jednak być kontent Jak dla mnie 6/10, szkoda. Książki nie czytałem, żałuję że nie zacząłem właśnie od niej bo szczerze mówiąc film mnie nie zachęcił do sięgnięcia po nią, boję się rozczarowania, choć pewnie efektów i scen z filmu (rodem z Gwiezdnych wojen) w niej nie uświadczę. Mam nadzieję.
:)
a poza tym kto powiedział, że kino musi dzielić się na to "ambitne" i to "mainstreamowe". Mitchell w swoich powieściach odnalazł złoty środek i dlatego właśnie odniósł taki sukces. Myślę, że z "Atlasem..." Wachowskim i Tykwerowi też się to udało.