Wielki film - Tak dokładnie WIELKI w klasie kina rozrywkowego.
Z jednej strony ten film jest zlepkiem banałów - prawd życiowych o których wiemy. Jednak
poprzez swoją strukturę łączy to wszystko w jedną spójną całość jak perfekcyjnie spleciony
warkocz. Życie, jego przemijanie, wartości które temu towarzyszą, miłość której szukamy lub
obdarzamy kogoś to rzeczy które przewijają się permanentnie, niezależnie od rozwoju
technologii i czasu w jakim żyjemy.
Pod względem merytorycznym i przesłania, przypomina mi Drzewo Zycia Malicka (drobne
rzeczy i ludzie których spotykamy zmieniają bieg naszego życia, itp). Mimo przedstawienia tych
prawd życiowych film niesamowicie wciąga do samego końca - 3 h godziny zleciały za szybko!
:)
Pod względem wizualnym, Atlas Chmur jest rewelacyjny. Zdjęcia, montaż, muzyka wszystko
jest tak jak powinno być - dopięte na ostatni guzik i zaserwowane w najlepszym stylu.
Co do wizji miasta Neo Seul - jest piękne. Oczywiście Ridley w Blade Runnerze wskazał trend
który pojawia się już w innych filmach (5ty element, Raport mniejszości, AI, itp). Ale cóż... czy
jest możliwa inna wizja podobnych megapolis? Moim zdaniem wszystko idzie w kierunku
tworzenia wielokulturowych mega metropolii (zobaczcie Chongqing, Szanghaj, Tokyo, itp.) i tym
temacie można zadziałać tylko estetyką obrazu.
Summa summarum - mamy tylko jedno życie do przeżycia ale w skutek naszych wyborów
możemy przeżyć je ponownie jednak w innym punkcie odniesienia. Albo możecie narzekać na
Atlas Chmur albo... pochłonąć go w całości!
Gorąco polecam! Wachowscy rządzą!
P.S. Jeśli wybieracie się grupie to weźcie osoby które nie będą komentować bez sensu i non
stop przez te 3h bo to zepsuje Wam rozrywkę.
P.S. 2 Film prosty ale dla myślących.