PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580801}

Atlas chmur

Cloud Atlas
2012
7,1 184 tys. ocen
7,1 10 1 183825
5,9 54 krytyków
Atlas chmur
powrót do forum filmu Atlas chmur

I po co było siekać wszystko na taki miał i rzucać tym chaotycznie w widza? Niektóre sceny mają dosłownie kilkanaście sekund i następuje przeskok na inną historię - przecież głowa od tego może rozboleć i nie chce się oglądać. Książki za arcydzieło nie uważam, ale ramowe przedstawienie wszystkich historii jako: (1(2(3(4(5(6)5)4)3)2)1) gdzie numerki to odpowiednio oddzielna historia, sprawdziło się idealnie i było chyba jednym z lepszych elementów Atlasu Chmur. Co by się stało złego, gdyby taką kolejność zostawić i dać człowiekowi normalnie zawiesić oko i umysł na dłuższą chwilę na jednej historii? Paskudnie się to ogląda. Książka 7/10, film 5/10. Tom Hanks i Halle Berry to jedynie głośne i oklepane twarze, które nijak nie pasują tutaj, ale skutecznie przyciągną kaskę. Ot, żeby na plakacie było ich widać i "o zobacz, nowy film z Tomem Hanksem, idziemy do kina?". Znacznie bardziej wolę mniej oklepanych aktorów, jak Jim Sturgess, czy Ben Whishaw. Brakuje jeszcze tylko Nicolasa Cage'a w każdej historii i banał ekipy aktorskiej osiągnąłby apogeum.

kornland

http://i38.tinypic.com/6olmbl.jpg
o proszę, jak już zarzynać obsadę, to na maksa!

ocenił(a) film na 6
kornland

Dodałbym jeszcze tylko, że film momentami ciągnie się jak papier toaletowy (zupełnie zresztą jak książka: Pacific Journal of Adam Ewing jest tego najlepszm przykładem). Mam zresztą wrażenie, że pomysł i fabuła zdecydowanie przerosły możliwości zarówno Mitchella (choć warsztat ma świetny) jak i Wachowskich.
Uważam, że pomieszanie (czy też posiekanie) filmu nie było i tak największą na nim zbrodnią. Niepotrzebnie angażowano tych samych aktorów do różnych opowieści. Spowodowało to straszne spłycenie fabuły. Zresztą nie oszukujmy się: z ogromnej (ale nie wybitnej) książki nie da się zrobić ogromnego i wielkiego filmu. Osobiście bardziej bym widział film w 2 (jak Kill Bill) lub 3 częściach. Można by wtedy (w wypadku 2 części) skonstruować film dokładnie tak jak książkę. Problem polega na tym, że ta pierwsza byłaby wówczas niewyobrażalnie nudna i ludzie zaczęliby wychodzić z seansu po maksymalnie 45 minutach filmu i nikt już by nie dał pieniędzy na drugą część.
Nie wykorzystano chyba również możliwości ścieżki dźwiękowej. Jakoś o wiele lepiej brzmi tak na sucho, bez filmu. Co dla mnie jest rzadkością
A co do obsady to mi brakuje Matta Damona :D

Wujek_Dobra_Rada_3

http://oi37.tinypic.com/5d2tjp.jpg proszę bardzo

ocenił(a) film na 6
kornland

bjutiful!

kornland

Zazwyczaj głowa boli, jak każdy ćwiczony mięsień. Książka podała wszystko na tacy, a film nie i wielkta tragedia widzę dla co poniektórych:) Tak trudno jest odróżnić scenę XIX wieczną od przyszłościowego Nowego Seulu np.?

Liusah

Napisz do mnie, jak nauczysz się czytać ze zrozumieniem, bo nigdzie nie napisałem, że nie nadążam za historią i miejscem akcji. Napisałem jedynie, że można zwymiotować od rollercoastera zaserwowanego przez kogoś, kto pociął taśmę z filmem na malutkie kawałki i posklejał to w niestrawną papkę. Ale mniej wymagający widz dostrzeże w tym artyzm z najwyższej półki i będzie się tym chełpił na forum publicznym. Piszesz o strukturze książki Mitchella, jako "podawaniu wszystkiego na tacy", chociaż krytycy i czytelnicy całego świata uznali to za "wirtuozerię" i narracyjny majstersztyk... Przestań się błaźnić, rozmowa o literaturze to za wysokie progi dla Ciebie.

kornland

A ja napisałam, że nie nadążasz za historią? Zarzuty nieumiejętności czytania ze zrozumieniem kieruj do siebie. Pocięta akcja zmusza do większego skupienia. Nigdzie nie napisałam, że się nie skupiłeś.