Właśnie wracam z kina , i ogólnie film bardzo dobrze mi sie oglądało może nawet lepiej niź pianistę bo ciekawy wątek no i te genialne , klimatyczne zdjęcia robią swoje no ale ostatnie 7 minut baaardzo mnie rozczarowało ponieważ liczyłem że główny bohater jednak nie zginie i cała prawda o Adamie ujrzy światło dzienne a tu lipa , nawet komisji śledczej nie było ;)))
Odnośnie jeszcze głównego wątku to przeraża mnie jedno że nie tylko brytole liżą cztery litery amerykanom no ale i także nasza wspaniałą ojczyzna która jak dla mnie robi to nawet większym stopniu i myślę że kiedyś może źle sie to skończyć .
film bardzo dobrze się oglądało, świetnie nakręcony i zmontowany, trzymał w napięciu. Daję 7/10 bo fabuła niestety nie stanęła na wysokości zadania ;/...
dla mnie zaskoczenie było szokiem (była PEWNA, że przeżyje) ale moim zdaniem film dzięki temu zyskał.
zakończenie? --> to lepsza część filmu!
ogólnie jak na Polańskiego to średnio, ale podobał mi się! 6/10
Nie jest wyjaśnione czy bohater ginie czy nie. Możemy się tylko domyślać i to najgenialniejsze zakończenie, jakie ten film mógł otrzymać.
Jeżeli ktoś ma film "pod ręką" to zachęcam do zobaczenia ostatniej sceny ponownie. Jak główny bohater wychodzi na ulicę, to w oddali w pewnym samochodzie zapalają się światła i samochód rusza. Ten właśnie samochód przyśpiesza, gdy nasz pisarz jest na ulicy i pewnie ten samochód go potrąca. To chyba rozwiewa wszelakie wątpliwości. To było morderstwo. Nawet gdyby ghost writer nie wyszedł na ulice, to pewnie i tak byłby śledzone i zabity.
Dla niektórych piszących w tym wątku i na forum chyba nie tak oczywiste. Dlatego o tym napisałem, żeby rozwiać wątpliwości co poniektórych.
przeczytałem cały ten wątek dziwiąc się, że wszyscy oglądali końcówkę filmu tak niedokładnie, a tu nagle pozytywnie zaskoczył mnie KoKs... jednocześnie zabierając całą przyjemność wyjaśnienia "przypadkowości" śmierci bohatera ;)