Przede wszystkim nie dla każego.
Historyjka trochę się dłuży ale ma parę ciekawych akcji. Swoją drogą, żeby jednym z najdynamiczniejszych momentów zrobić ucieczkę z promu i przeskakiwanie przez płot to nieźle trzeba resztę filmu wynudzić. Do tego stopnia, że jak główny bohater jedzie na rowerze i pada deszcz to już jest jakaś akcja. A jak wjedzie w kałuże to... hoho. A tak to głównie rozmawiają.
Ogólnie to film daje radę. Ale trzeba go czytać między wierszami. Ponieważ samo przesłanie filmu jest dość ciekawe.
Uwaga spoiler:
Amerykanie werbują w krajach sojuszniczych agentów po to żeby robić swoje interesy w swoim wyłącznym interesie. Wojna z terroryzmem, sprzedawanie broni... itp. Niewygodnych i świadków zabijają.
Koniec spoilera.
Myślę, że Roman Polański zrewanżował się tym filmem za pozew sprzed 30 lat. i uczynił motywem nurtu mainstreamowego to co dotychczas zajmowało raczej politologów, historyków i nieprzekupnych dziennikarzy (są tacy?). I za to ten film cenię. Poza tym są tu naprawdę ciekawe zdjęcia. Klimatyczne, nastrojowe. Naprawdę ładne. Jeszcze dobrze zagrana główna rola i fajny wgląd za kurtynę wyższych sfer. Dam mu ocenę 6/10 choć może trochę zawyżoną.
Frantic, Dziecko Rosemary, Nóż w wodzie, Pianista - są znacznie lepszymi filmami. Wychodzi na to, że film się nie udał. Na mój gust chyba przez obsadę i rozwleczony scenariusz. O ile McGregor wypada bardzo dobrze to Brosnan czy Williams blado i mało ciekawie. Takie mam zdanie. Polańskiego bardzo lubię na to też trzeba brać poprawkę. Jeśli spróbuje to obejrzeć ktoś o odmiennym guście może nie wytrzymać 30 minut.