Czasami tak jest z filmami że jak postumentem fabuły jest fałszywa przesłanka, to cały film
staje się bezsensu. I tak było z tym filmem. Co to za spisek z tym CIA, wielkie rzeczy,
przypominam że premier Rosji był agentem KGB, szpiegiem i nikt z tego afery nie robił. No i
tak oglądałem do końca byleby skończyć. Ogólnie gdyby to był film polski to byłbym
zachwycony znając poziom naszego współczesnego kina, ale wiem ile pieniedzy przetacza
sie przez takie zagraniczne, międzypaństwowe produkcje i wiem że tzw. "branża" często
nie potrafi dostrzec naprawde fajnych wartościowych rzeczy, a z uporem maniaka realizuje
te przewidywalne lub mało zaskakujące historie, nie pozostawiające nic po takim 2h
seansie. Pozdrawiam
ps. ale szukam i znajduje to fajne kino wiec nie jest źle..