Film, którego oprawa uzasadniałaby nazwanie go arcydziełem, a jednak nazwać tak go nie można. Tak jakby w pewnym momencie Polański poszedł na łatwiznę, zamiast pogłębiać klimat, wpinać się w widza.
Film bardzo dobry, choć po obejrzeniu duży niedosyt - właśnie z powodu tych chwilowych smaczków - charakterystycznej muzyki, pochmurnych zdjęć, sekund napięcia i zaciekawienia. To wszystko pozostawia poczucie, że film mógł być taki od pierwszej do ostatniej sekundy.
zgadzam się, fajny temat - w ciekawy sposób zobrazowany. zaciekawił mnie, ale pozostawił niedosyt i pytania bez odpowiedzi... może taki miał być wydźwięk tego filmu?
nie wiem, ale oglądało się przyjemnie i nie żałuje ani jednej minuty spędzonej przed ekranem... myślę, że muszę go obejrzeć jeszcze raz... ciągle mam wrażenie że coś mi umknęło...