ładne wnętrza.... to chyba jedyny plus tego filmu, przykro to mi mówić ale z dawnego Mistrza Polańskiego zostało już niewiele a z każdym filmem przekonujemy się o tym coraz bardziej... zakończenie koszmarne... Ewan McGregor i jego postać do kopia Dean'a Corso z "Dziewiątych Wrót" z książką pod pachą w płaszczu poszukuje ukrytej prawdy z torbą przerzuconą przez ramię(chyba nawet w tym samym kolorze co miał Depp)... z jedną różnicą tak jak "Autor Widmo" nie może konkurować z "Dziewiątymi Wrotami" tak McGregor nie może z Johnny Deppem.
pozdrawiam wszystkie wilki, które zaraz mnie rozszarpią:)