wydaje mi się, że gość był mocnym narcyzem i miał wszystko w dupie, chociaż potrafił mieć gest. Jednak jeżeli chodzi o zabójstwo, to jego zeznania są co najmniej dziwne, bo kto po tym jak był "zgwałcony" oralnie i był na to zły, idzie z gwałcicielem na stacje, i przytula oprawce po tym jak ten kupił mu bilet? Śmierdzi ta sprawa.
Ja też myślę, że to interesujący dokument. Tylko z trochę innego punktu widzenia.
Pokazuje bowiem obie strony, które żyją z wykorzystywania osób chorych psychicznie. Film nie mógł pokazać tego bardziej wyraziśnice bo jednak cenzura poprawności politycznej musiała zadziałać a bez tego film nie dostał by się do oficjalnej dystrybucji.
syndrom sztokholmski lub zwyczajnie margines patusiarski,którego pełno i u nas,dosłownie za bilet ci loda zrobi i tyle...
Ta ich wspólna historia chyba była ogólnie sporo okrojona, spodziewałam się więcej. Poza tym powtarzał, że odurzył go dwa razy, spotkania u niego w domu wyglądały niemal identycznie, a za pierwszym razem na gwałt Kai nie zareagował wcale. Myśle, że tam było jakieś drugie dno, chyba że spotkał się z nim kolejny raz z myślą zabicia.