PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=216015}

Autostopowicz

The Hitcher
2007
5,8 15 tys. ocen
5,8 10 1 14938
5,6 11 krytyków
Autostopowicz
powrót do forum filmu Autostopowicz

Pierwsze zmiany mamy już na samym początku. Tym razem para zakochanych w sobie młodych ludzi w słoneczną pogodę i w sielankowej atmosferze wyrusza w krajoznawczą wycieczkę. Podobnie jak Halsey w oryginale spotykają i zabierają przypadkowo spotkanego autostopowicza lecz tu wszystko odbywa się nieco inaczej. Różnic ogółem wszystkich w stosunku do oryginału jest niezbyt wiele. Nocna przejażdżka straciła nieco nastroju koszmarnego snu, który ponawał w oryginale. Sean Bean nie jest
tak jak Hauer postacią na tyle demoniczną i sugestywną jednak (według mnie) nie brakuje mu chociażby zimnego spojrzenia i pewnej przebiegłości na twarzy. Jego zachowanie i sposób mówienia też są bez zarzutu i dlatego Bean'owski ,,Austostopowicz" stoi również na wysokim poziomie. Z muzyką jest dobrze i dodatkowo pojawiają się różne inne piosenki w filmie. Dla mnie osobiście to bardziej na nimus gdyż w starszej wersji Isham musiał sam odwalić całą robotę i w momencie sceny pościgowej pojawił się najlepszy numer ze score'u ,,Cars And Helicopters" tu po prostu wykorzystano utwór Nine Ich Nails ,,Closer". Troszkę takie pójcie na łatwiznę jak dla mnie. Co do właśnie owej pościgowej sceny w oryginale z samochodami Jim ze świeżo poznaną dziewczyną poradzili sobie sami, a śmigłowiec strącił Ryder. Tu za to wszystich likwiduje właśnie autostopowicz.
W pierwowzorze jednym z najbardziej zapadających momentów był ten w którym wybucha opustoszała stacja gdzie oblany beznyną Halsey po raz kolejny ledwo unika śmierci. W nowej wersji niestety brak tej sceny.
Innym sławnym momentem był ten gdzie w bestialski sposób ginie Nash. Tutaj natomiast zamordowany zostaje Jim. Mało tego! Wszystko jest dokładnie pokazane! Pod koniec to właśnie dziewczyna wymierza
sprawiedliwość i scenę tę nakręcono akurat przeciętnie. Brak chwili uderzenia rozpędzonym samochodem w mordercę. Za to mamy taką w której Grace cała i prawie czysta wyskakuje nagle z furgonetki, która przed chwilą eksplodowała! Fajnym nowym momentem w remake'u jest ten gdzie partnerka Halseya mierzy pistoletem w policjanta, a w tym momencie bohater Sean'a Bean'a trafia go w głowę ze snajperówki wrabiając jednocześnie dziewczynę z chłopakiem w kolejne morderstwo!
Film w dużej mierze emanuje brutalnością i niestety nie posiada tej sugestywnej, sennej atmosfery co oryginał. Ucieszyło mnie bardzo wprowadzenie młodych, mało znanych aktorów. Sophie Bush to kobieta
naturalna i bardzo mi się podobająca. ;) Jednak oboje grają postać z którymi ciężko jest się utożsamić.
W oryginale widz z głębokim zaciekawieniem, współczuciem i nadzieją śledził losy Jima Halseya.
Klimat w nowej wersji jest jakiś taki ,,zgniły", nieco plastyczny i jakby ,,dżunglowaty". Z jednej strony ma to swój pewien urok z drugiej zaś nieco razi. Z aktorstwem dalszoplanowym jest w porządku. Do nikogo nie można mieć większych zastrzeżeń.
Jeżli ktoś oryginału nie widział film będzie się bardziej podobać. Ot tak skierowany bardziej do współczesnej młodzieży.
Najwięszką zaletą przeróbki jest kreacja Sean'a Bean' ale brakuje mu nieco do legendarnej roli Rutgera Haura.
Ustępuje On Mu jednak niewiele dlatego między innymi też film w miejszym czy większym stopniu może zdobyć uznanie u tych którzy pierwowzór oglądali.
Napewno ze znajomością czy bez znajomości starszej wersji oglądnięcie tej nowej nie będzie do końca straconym czasem!