I ja jestem podobnego zdania.
Ludzie jadą po tym filmie jak mogą, a mamy tutaj do czynienia z całkiem przyzwoitym thrillerem. Od strony technicznej nie jest źle. Momentami miałem wrażenie, że zdjęcia i technika wykonania specjalnie jest uproszczona. Może po to aby film nieco przypominał produkcje lat 80'tych? Jednym zdaniem - wygląda to świetnie. Kolorystyka i 'plastyka' filmu też mi odpowiadała. Gorzej z muzyką. To faktycznie słaby punkt. Mam tutaj na myśli dobór utworów ogólnie. Efekty dźwiękowe potrafią wgnieść w fotel. Sean Bean był po prostu świetny, ale do tego już mnie przyzwyczaił. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że oryginalny Ryder (R. Hauer) na pewno bardziej by mi się spodobał. Aktor ten zawsze miał specyficzny warsztat i do tego typu ról pasował jak ulał. Jednak to, co pokazał Bean w 100% mi odpowiadało.

Nie będzie porównań do oryginału, ponieważ go nie pamiętam. Pod tym względem mam czysty umysł :). Nowy Autostopowicz fabularnie jest zwykłą papką, zlepkiem ogranych już chwytów. Film ani nie zaskakuje, ani nie rozczarowuje. Oglądało się go w miarę komfortowo mimo wielu denerwujących zachowań głównych bohaterów. Po prostu wiedziałem co oglądam i czego mogę oczekiwać. Jak dla mnie 7/10 ponieważ nieźle się przy tym filmie 'bawiłem' i niczego więcej po nim nie oczekiwałem.

Teraz czas na oryginał. Zobaczę czy te wszystkie słowa krytyki są uzasadnione.

Pozdrawiam.