Na druga część trzeba czekać 6 lat a kolejna trzecia będzie już po dwóch latach od premiery
drugiej Dziwne ..............
Raczej nie, bo byłyby robione na szybko i efekt byłby dużo słabszy. Cameron każde swoje dzieło musi mieć dopracowane do perfekcji.
Oby nasz kochany Cameron nie odszedł z tego świata, bo jak jakiś imbecyl dopadnie do Avatara 2 to już Amen...
Wcale to nie jest dziwne. Cameron już kiedyś powiedział, że druga i trzecia część będą kręcone jednocześnie, dalej to tylko długi i żmudny okres postprodukcji. Najpierw dopracowana zostanie(tzn dodanie CGI i efektów) druga część i gdy zakończą nad nią pracę przerzucą się na trzecią.
Ja tam nie jestem w temacie, ale może po prostu nie planowali wcześniej następnych części i dopiero teraz podjęli decyzje? A w ogóle najlepiej brzmi wypowiedź zombie001 .
Chodzi o to, żeby jak najwięcej jeszcze zarobić na pierwszej części. Nadal kwitnie biznes DVD, jakieś dodatkowe sceny itp. Reklamowali jako najbardziej kasowy film i liczą, że taki odstęp czasu będzie w sam raz by wycisnąć soki z jedynki. Potem będą w 2 letnich odstępach? Po co skoro kręcone jednocześnie i można puścić po roku 3 część? Z tego samego powodu - kasa. Część będzie gotowa, ale przez dwa lata będą zarabiać na dwójce.
Taka sytuacja była również podczas kręcenia Matrix'a czy chodzby Artura i miminki czyli tak troche na sile robienie trylogi bo to lepiej brzmi i sie sprzedaje a co do wykonania to nie martwil bym sie Cameron to nie byle jaki rezyser
chodzi o to że James Cameron przygotowywał się po premierze pierwszej części do nakręcenia drugiej (możliwe że czekał do premiery pierwszej części aby zarobić na nakręcenie drugiej). A drugą i trzecią część kręci równomiernie, na wypadek gdyby któremuś z aktorów coś się stało i pewnie dlatego żeby nie mieć żadnej luki, dlatego trzecia część będzie dwa lata po drugiej :)