Avatar 2 może powstać tylko z nowym światem. Dlaczego? W innym przypadku doszłoby do braku konsekwencji ze strony scenarzystów i reżysera. Bowiem przedstawili w pierwszej części tak brutalną wizję korporacji światowych, kasy/pieniędzy i ludzi jako gatunku, że w przypadku zakończenia wydarzeń tak, jak to było na koniec pierwszej częsci, szybko "wygnane" korporacje z Pandory, które straciły miliardy $$$, miałyby tylko jedno wyjście. Wysłałyby 1 człowieka "dyplomatę" do słynnego bohatera pierwszej części z 2 opcjami: albo pozwalają ludziom robić co chcą na Pandorze, albo ludzie prześlą im z orbity kilka prezentów w postaci najsilniejszych ładunków wodorowych/jądrowych lub innych jakie tam ludzkość będzie znała w tamtych czasach. A wszystko w myśl zasady ALBO MAMY WSZYSTKO ALBO NIC. I koniec zabawy w kota i myszkę...
chyba nie masz pojecia jaki potencjal ma planeta Pandora + zawsze moga wkrecic w scenariusz zniszczona ziemie czy cos.
Wystarczy mi, że ty masz wyjątkowe pojęcie na temat Pandory. Może książkę na jej temat piszesz?
A ja obstawiam że scenariusz 2 części będzie podobny do tego http://pl.wikipedia.org/wiki/Pocahontas_2_-_Podr%C3%B3%C5%BC_do_Nowego_%C5%9Awia ta_(film_1998) to jest najbardziej prawdopodobne :D
Właśnie, jeżeli będzie Avatar 2 kontynuacją jedynki (piszę tak gdyż przykładowo predator 2 był związany tylko predatorem z jedynką) to na 99% będzie ziema pokazana, niekoniecznie jako główne miejsce wydarzeń. Słyszałem równierz plotki że w 2 ma byc coś z Obcego lub Predatora.
Może słyszeliście a może nie że do kupienia jest przewodnik po pandorze, na serio.
Jak dla mnie opcja z bronią nuklearną w świecie rzeczywistym była by prawie pewna ale filmy to filmy.
Jak napisałem już wcześniej możliwe że dadzą jakiś kosmitów ale to kupa plotek.
Pożyjemy zobaczymy.
NaVi ma rację. Też czytałem, że dwójka będzie toczyć się pod wodą. Cameron stwierdził, że stworzenie Pandory pochłonęło za dużo środków, by po jednym filmie z niej rezygnować.
Mając bazę techniczną Piekielnych Wrót i wiedzę tych ludzi, którzy zostali, Na'vi powinni szybciutko stworzyć trochę czegoś, co nie dopuści ludzi w pobliże orbity. W sumie wystarczy jedna Walkiria i dobry laser, żeby roznieść w drobiazgi ISV parę milionów kilometrów od Pandory.. zwłaszcza, że ma on antymaterie w zbiornikach paliwa. A Ziemia jest w kryzysie i nie ma tyle środków, żeby słać na Pandorę coraz więcej ISV... zwłaszcza że silniki ISV potrzebują unobtanium do pracy. To raz.
Dwa, pierwsza wersja scenariusza mówi też o superwirusie, którego wygenerowała Eywa, a który załatwi każdego człowieka, którego noga jeszcze raz stanie na Pandorze... i całą ludzkość, jeśli ktoś zarażony wróci na Ziemię.