PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558178}

Avatar: Istota wody

Avatar: The Way of Water
2022
7,2 106 tys. ocen
7,2 10 1 105683
5,8 83 krytyków
Avatar: Istota wody
powrót do forum filmu Avatar: Istota wody

Jednym z ważnych elementów filmów Camerona poza efektami specjalnymi, czyli wizualną stroną jego obrazów jest silna postać kobieca – bohaterki opowieści. Nawet, jeśli stanowi ona partnerkę głównego faceta, który obrywa cięgi w filmie to jej niezłomność, ale i kobiecość z niezwykłą siłą charakteru nadaje ton filmom tego reżysera. Kobiecość, nie jako seksualność, choć i tego niektórym bohaterkom trudno odmówić. Nie zawsze są to heroinie jak Ellen Ripley z serii Aliensów czy Sarah Connor z cyklu Terminator (np. Lindsay z Otchłani czy nawet Rose z Titanica) to nie da się takiej cechy nie dostrzec w Neytiri w poprzedniej i obecnej odsłonie Avatara.
Druga rzecz, Cameron jest jednym z niewielu reżyserów, którzy nakręcili kasowy i dobrze oceniany przez krytyków sequel. Ba, nawet kasowy sequel własnej produkcji. Dlaczego miałbym się obawiać, że tym razem będzie słabo? Przecieki z produkcji, długa postprodukcja, przekładanie wydania filmu czy lektura wpisów z fandomu nie zraziła mnie, by film zobaczyć, choć wątpliwości były. Cameron to może już nie ten sam Cameron sprzed lat, podobnie jak Ridey Scott. No i to już inne kino niż 30 lat temu. Ale w pustym kinie na premierze, oglądając sam ma się smaczek wyjątkowości. I tak to oceniam.
Co do samego filmu... Pierwsza jego część, moim zdaniem jest zbyt rozbudowana. Pasuje bardziej do sequeli w stylu Disneya na rynek domowy, ale broni się stroną wizualną. Niemniej jest to bardziej kino domowe, bez wyraźnie zarysowanych głównych postaci, a z akcentem na motyw rodzinny. W połowie filmu akcja już nieco nabiera tempa i tu mamy lekkie przesuniecie ról. Wg. mnie byt Kiri w filmie jest dorabiany (brak wyjaśnień poczęcia, ale bez niej czegoś by brakowało w opowieści). Tym niemniej oczekiwałem w filmie jakiejś sugestii czy wyjaśnienia jak z głównym antagonistą. Finał znów w stylu Camerona. Faceci walczą, ale to kobieta ma tu kluczową rolę. Podobnie jak w finale poprzedniej części. Długi film, ale nie czuje się upływu czasu.